-
5 najgorszych miejsc na Walentynki [i BONUS]
Z Walentynkami jest jak z Pudelkiem i „M jak Miłość” – niby nikt nie ogląda i nie czyta, ale i tak każdy wie, co porabia Marek Mostowiak i z kim ostatnio pobiła się Kasia Cichopek. Jeśli już więc trzeba je obchodzić, to jakich miejsc należy unikać? Nie ma dobrego miejsca na spędzenie Walentynek, bo to w sumie nie jest fajne święto. Znaczy – ogólnie nie ma w nic złego, ludzie są dla siebie mili, a miłość kwitnie. Ale z drugiej strony cała ta otoczka jest bardzo męcząca. Tak męcząca, że w trakcie pisania zmieniliśmy formułę tekstu, bo pierwotnie miało być o najlepszych miejscach na Walentynki. Ale w trakcie pisania okazało…
-
Rzym: Mniej i bardziej znane miejsca, których nie możesz przegapić. I o Paryżu, który na tle Rzymu ssie
Jestem przeciwnikiem powrotów do miejsc, w których już kiedyś byłem, bo przecież na całym świecie jest jeszcze tyle do zobaczenia. Od tej zasady jest jednak kilka wyjątków, a jednym z nich jest Wieczne Miasto. Rzym od lat rywalizuje w powszechnym mniemaniu o miano najpiękniejszego miasta Europy z Paryżem. Najważniejszymi tego wyznacznikiem są nieprzebrane tabuny, które co roku odwiedzają oba miasta. A zakładając, że jesteś uważnym czytelnikiem, powinieneś już wiedzieć, że tłumów nie lubię, więc teoretycznie stolica Włoch powinna być dla mnie równie odpychająca jak Paryż. A jednak tak nie jest. Czemu? Mógłbym się długo nad tym rozwodzić, dlatego najlepiej będzie, jeśli oddam głos człowiekowi, który filmów dobrych już co prawda…
-
Polaczek na zagranicznej wycieczce, czyli wstyd i żenada [UWAGA! ZAWIERA WULGARYZMY]
To pytanie powraca jak mantra za każdym razem, gdy rozmawiam z moją mamą i informują ją o jakiejś kolejnej planowanej przez nas eskapadzie. „Ale wy to tak zawsze sami, czemu nie wykupicie sobie jakiejś wycieczki z biura podróży? Taniej będzie i bezpieczniej, no i nie trzeba się o nic martwić” – tak zawsze mówi moja mama. A ja cierpliwie tłumaczę, że dla nas tak jest lepiej, bo nie musimy się spieszyć, sami piszemy sobie plan zwiedzania wybierając tylko te najfajniejsze miejsca. Prawdziwy powód leży jednak gdzie indziej… – No paczżesz na te kurwy pierdolone, nic nam szmaty nie powiedziały – mówi 50-letni na oko Andrzej*, typowy Polaczek, bo nazwanie go…