-
Armenia w 7 dni. Mają tak piękne miejsca, a tak bardzo nie potrafią o nie zadbać [CZĘŚĆ 2]
Jezioro Sewan to przykład miejsca, które mogłoby być perłą Armenii na świecie. Niestety, miejscowi nie do końca potrafą to jeszcze wykorzystać. Kiedy ostatnio się z Wami rozstawaliśmy, znajdowaliśmy się nad przełęczą Tatew, gdzie podziwialiśmy klasztor, piękne widoki i najdłuższą kolejkę linową na świecie. Powoli nadchodzi jednak wieczór, udajemy się więc na nocleg. Najbliżej i najtaniej jest w Goris, czyli największej miejscowości regionu, jakieś pół godziny drogi autem od Skrzydeł Tatewu. Samo Goris jest dobrą bazą wypadową w góry i do samozwańczej republiki Górskiego Karabachu. Ale miasto jako takie nie rzuca na kolana – jest dość szare i smutne, choć na głównym skwerze bardzo przyjemnie sączy się wino 😉 Wieczór spędzamy…
-
Erywań: 13 miejsc, dla których warto dać się uwieść stolicy Armenii
Gdybyśmy mieli najkrócej zdefiniować Armenię, napisalibyśmy krótko: Równie urokliwa jak Gruzja, tylko turystów mniej. I lepszy (a właściwie – najlepszy) Koniak. A do tego Erywań – wisienka na torcie i miejsce, w którym koniecznie musicie spędzić trochę czasu przy okazji waszej eskapady do tego kraju. Dlaczego? LOT lata tutaj z Warszawy 4 razy w tygodniu. Niestety, o wybitnie niewyjściowych godzinach. W związku z tym warto pewnie rozważyć przekimanie się chwilkę na lotnisku, kiedy już dotrzecie tam o 3 w środku nocy. Można też tak jak my, na kompletnie ułańskiej szarży wsiąść do busika, podjechać do hotelu i zdziwić się, że nasz pokój nie jest jeszcze gotowy 😀 A skoro niegotowy, to…