Najlepszy czas na loty do Niemiec jest teraz! 5 miast, których NIE MOŻESZ ominąć
Wspaniałe zabytki i piękna architektura – Niemcy to kraj, który ma do zaoferowania w tym temacie naprawdę wiele. Oto miasta i atrakcje, które koniecznie powinny się znaleźć na Waszej liście.
***
Obiegowa opinia głosi, że w kraju naszych zachodnich sąsiadów nie ma wiele do zobaczenia. Nie jest to jednak prawda. Berlin, Dusseldorf, Frankfurt, Hamburg, Hanower, Monachium… To tylko kilka z niezwykłych miast, które warto zobaczyć przynajmniej raz w życiu! Zwłaszcza na przełomie roku, kiedy roztacza się nad nimi magiczna, świąteczna aura.
Zima to bardzo dobry czas, aby zaplanować podróż do Niemiec. Nie tylko ze względu na niepowtarzalny klimat pokrytych białym puchem miasteczek, ale również brak tłumów i tanie bilety lotnicze. Jeśli polujecie na okazyjne ceny – zajrzyjcie na stronę Polskich Linii Lotniczych LOT.
Jeśli zdecydujecie się na taką podróż, pamiętajcie, że warto zobaczyć więcej niż jedno miasto! Jakie konkretnie miejsca powinniście odwiedzić? Przygotowaliśmy dla Was subiektywną listę najfajniejszych miast w kraju naszych zachodnich sąsiadów – nie tylko pod względem bożonarodzeniowych jarmarków.
1. Monachium
Monachium, serce Bawarii, to piękne miasto słynące m.in. z fabryki BMW i znanej piłkarskiej drużyny, w której barwach bramki seryjnie strzela Robert Lewandowski. Ma bardzo dużo do zaoferowania turystom i to nie tylko w czasie słynnego Oktoberfest, gdy do miasta ściągają nieprzebrane tłumy. Co warto tu zobaczyć?
Choć Monachium zostało zniszczone w 90% w czasie II wojny światowej, to pozycją obowiązkową w zwiedzaniu tego miasta jest Altstadt. Jest to pieczołowicie odbudowana monachijska starówka, z imponującymi, górującymi nad dzielnicą wieżami kościołów i ogromnym Residenz – pałacem, który przez wieki był siedzibą władców Bawarii.
W cieplejsze dni koniecznie musicie też zajrzeć do Parku Olimpijskiego, który jest ogromną oazą zieleni, spokoju i ulubionym miejscem rekreacji mieszkańców Monachium, a przy tym – niesamowitą architektoniczną ucztą, bo choć obiekty sportowe wybudowane na igrzyska olimpijskie mają już ponad 45 lat, to wyglądają bardzo nowocześnie i są ponadczasowe.
No dobra, ale co jeszcze można robić w Monachium? Na chwilę wyjdźmy może z jarmarkowej otoczki i skupmy się na atrakcjach na początku roku. Tu Monachium ma bardzo dużo do zaoferowania, bo już na początku stycznia zaczyna się Fasching, czyli tradycyjny karnawał, który trwa aż do Środy Popielcowej. Odbywają się wtedy procesje, mieszkańcy przebierają się w różnokolorowe maski, jest dużo ciekawych imprez i hulanek przechodzących przez centrum miasta. Szczególnie intensywne są ostatnie dni przed Wielkim Postem – jedną z największych atrakcji jest wówczas taniec przekupek odbywający się na słynnym targu Viktualienmarkt.
Dla wielu pierwszym skojarzeniem z Monachium jest oczywiście piwo i Oktoberfest – impreza, która jednocześnie kusi i przeraża (drożyzną i tłumami zwiedzających). Jeśli jednak lubicie złocisty trunek i nie lubicie poruszać się w wielkiej masie ludzi, koniecznie powinniście rozważyć wizytę w Monachium na przełomie marca i kwietnia. Wtedy w stolicy Bawarii odbywa się Starkbierfest – uczta dla miłośników piwa i… ekonomii. Jak to? Ano tak, że jest to coroczne święto mocnego piwa, które ważą wszystkie lokalne browary. Szacuje się, że jeden litrowy kufel piwa ma w sobie tyle “mocy”, co trzy “normalne” jasne z pianką.
Jednak Bawaria to nie tylko Monachium. Ze stolicy tego kraju związkowego bardzo blisko do wielu innych uroczych miejsc. Warto poświęcić trochę czasu na małą wycieczkę.
Około 110 kilometrów na południowy-wschód znajduje się słynny bajkowy zamek Neuschwanstein. Położony wśród gór, uchodzi za jedną z najpiękniejszych fortec na świecie – dość powiedzieć, że był on pierwowzorem słynnego zamku Walta Disneya, które znajduje się w logo wytwórni filmowej i jest symbolem słynnych parków rozrywki.
Jeśli już jesteśmy przy cudach architektury, to nie może Was zabraknąć w innym bawarskim mieście, które urodą chyba przewyższa Monachium, jednak nie ma w nim aż tak dużych tłumów.
2. Norymberga
Słynąca z pysznych pierników (porównywalne w smaku z tymi toruńskimi) Norymberga to przede wszystkim piękne Stare Miasto, zlokalizowane w zachowanym pierścieniu murów miejskich, których długość wynosi ponad 4 kilometry.
Znajdziecie tu mnóstwo miejsc, które warto zobaczyć, m.in. najstarszy w Europie most łańcuchowy, górujący nad miastem zamek, pięknie odnowiony Hauptmarkt z fontanną Schoner Brunnen oraz Muzeum Germańskie – jedno z największych i najciekawszych muzeów w Europie. Możemy w nim podziwiać ponad milion eksponatów, w tym dzieła takich mistrzów jak Albrecht Durer, Wit Stwosz czy Rembrandt.
Koniecznie spróbujcie też kulinarnego symbolu Norymbergi, czyli słynnych białych kiełbasek – w formie kanapki z bułką. Dostaniecie je niemal na każdym rogu, ale miłośnicy wersji “na bogato” powinni rozważyć wizytę w lokalu o nazwie Zum Gulden Stern. Jak twierdzą przewodniki, jest to… najstarsza restauracja serwująca kiełbasę w Europie ?.
Norymberga to też fascynujące miejsce dla miłośników najnowszej, choć trudnej, historii. Gdy w Niemczech rządzili naziści, miała ona stać się miastem idealnym, zbudowanym wedle zupełnie nowego wzoru. W planach była m.in. budowa ogromnej areny sportowej, która może pomieścić milion widzów i szereg innych monumentalnych obiektów, które miały porażać swoim ogromem. Większości z nich nie udało się ukończyć z powodu wybuchu wojny, jednak w Norymberdze wciąż pozostały miejsca, zbudowane właśnie w tym okresie. Podobnie jak Pałac Sprawiedliwości, w którym po zakończeniu działań zbrojnych sądzono niemieckich zbrodniarzy wojennych.
3. Zagłębia Ruhry i Dusseldorf
Kopalnie i fabryki – co może tu być ciekawego? Chcemy Was zachęcić do wizyty w bardzo nieoczywistej części Niemiec, która nie kojarzy się bezpośrednio z dobrą zabawą, a jest… właśnie tym. W dodatku w okolicy znajduje się kilkanaście sporych miast, z których każde ma coś ciekawego do zaoferowania. Takim miejscem jest z całą pewnością Zagłębie Ruhry.
Raj dla miłośników industrialu i parków rozrywki.
Dobrym punktem wypadowym do takiej wycieczki jest Dusseldorf. To jedno z największych miast Zagłębia Ruhry i jednocześnie świetny przykład transformacji, którą w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat przeszedł ten jeszcze niedawno przemysłowy region.
Jednym z symboli tej transformacji jest Medienhafen, czyli nowoczesna dzielnica Dusseldorfu zbudowana w miejscu dawnego portu, gdzie jeszcze niedawno znajdowały się stare zniszczone budynki i nieużywane magazyny. Kilkanaście lat temu tereny te zostały gruntownie odnowione, zbudowano tu wiele nowoczesnych biurowców, jednocześnie jednak tworząc też przestrzeń do spotkań i aktywnego spędzania czasu. Dla miłośników nowoczesnej architektury jest to też okazja, by podziwiać futurystyczne konstrukcje stworzone przez takie sławy jak Frank Gehry czy William Alsop.
Dusseldorf to tylko początek fascynującej wędrówki po Zagłębiu Ruhry, które można zwiedzać na sto różnych sposobów. Zaczynając od pozycji absolutnie obowiązkowej i kojarzącej się z tym regionem, czyli tzw. Szlakiem Kultury Przemysłowej. To dawne huty, kopalnie i inne miejsca związane z ciężkim przemysłem, które kilka lat temu otrzymały drugie życie. Dziś znajdują się tam nowoczesne przestrzenie, muzea, kawiarnie, które zachwycają nowoczesnym designem i są obowiązkową pozycją dla każdego turysty. Symbolem tej przemiany Zagłębia Ruhry jest fenomenalny kompleks Zeche Zollverein w Essen, uchodzący za najpiękniejszą kopalnię świata, która w 2001 roku została wpisana na listę UNESCO.
Ciekawych miejsc w okolicy jest znacznie więcej. To na przykład Bochum – dawne centrum przemysłu, które po upadku wielkich zakładów pracy musiało znaleźć na siebie nowy pomysł i zrobiło to z wielkim sukcesem. Dziś to ogromne kulturalno-rozrywkowe centrum i ważny ośrodek akademicki – liczy 360 tysięcy mieszkańców i mieści 6 uczelni. Do tego znajduje się tam Trójkąt Bermudzki, czyli jedna z najbardziej rozrywkowych centrów w Niemczech – na rogu trzech ulic znajduje się ponad 60 klubów, barów, restauracji i imprezowni.
Jest to też centrum kulturalne – w mieście znajdziemy aż 20 teatrów, w tym jeden unikatowy na skalę świata. To “Das Starlight Express Theater” – jedyna scena na świecie, która powstała specjalnie dla jednej sztuki. To “Starlight Express” autorstwa Andrew Lloyda Webera, który zadebiutował na londyńskim West Endzie w 1984 roku i cieszył się taką popularnością w Niemczech, że w 1988 roku w Bochum zbudowano teatr, w którym grana jest tylko ta słynna rockopera. Nikomu się to nie nudzi – do tej pory niemiecką adaptację sztuki obejrzało ponad 16 mln widzów!
4. Berlin
Teraz poświęćmy trochę uwagi jarmarkom świątecznym, które są uwielbiane przez mieszkańców i turystów z całego świata. Kolędy, przepiękne ozdoby, pierniki, grillowane smakołyki, grzane wino – trudno o lepsze otoczenie, aby wprowadzić się w świąteczny nastrój!
Stolica Niemiec to chyba najlepsze miejsce, by rozpocząć z nimi przygodę. Dlaczego? Głównie ze względu na mnogość opcji do wyboru – w okresie przedświątecznym (a w przypadku największych jarmarków – także kilka dni po Bożym Narodzeniu) na terenie miasta działa kilkanaście różnych jarmarków i każdy różni się od siebie charakterem.
Najsłynniejszym, największym i najbardziej “wypasionym” jest jarmark przy Alexanderplatz z wielkim lodowiskiem i mnóstwem stoisk. Kto pragnie odrobiny spokoju, a przy okazji klimatu rodem z “Krainy Lodu” powinien ruszyć na południe, gdzie w sąsiedztwie malowniczego zamku organizowany jest przepiękny jarmark w Charlottenburgu (choć lojalnie ostrzegamy, że trudno jest o miejsce parkingowe w okolicy).
Dużo ciekawego dzieje się też w innych punktach centrum np. przy Postdamer Platz, ale najbardziej tradycyjnym jarmarkiem, który polecamy Wam bez wahania jest ten przy Gendarmenmarkt. Pięknie umiejscowiony, z nieco mniejszymi tłumami niż na Alexie (choć nie dotyczy to weekendów) i najbardziej “klasyczny” ze wszystkich. Wstęp jest co prawda biletowany, ale wydane pieniądze możemy sobie odbić na zakupach.
Oczywiście Berlin ma do zaoferowania znacznie więcej niż same jarmarki. Warte uwagi miejsca z pewnością znacie z przewodników, więc nie będziemy się nad nimi rozwodzić: wiadomo, że musicie zobaczyć Reichstag i Bramę Brandenburską, zahaczyć o Pergamon (i inne obiekty z wyspy muzeów), a także wjechać na szczyt słynnej wieży telewizyjnej na Alexanderplatz.
5. Hamburg
W naszym prywatnym rankingu stolicę Niemiec chyba przebija Hamburg, a dzieje się tak głównie z powodu… jednego z najbardziej nietypowych jarmarków na świecie. Jest to tzw. Santa Pauli, zlokalizowany w sercu rozrywkowej dzielnicy Sankt Pauli. Czym się wyróżnia? O ile klasyczny jarmark bożonarodzeniowy to oczywista propozycja dla całej rodziny, tak aby w pełni eksplorować Santa Pauli, należy rozważyć wyprawę raczej w gronie pełnoletnim.
Co oferuje słynny jarmark? Pewną zapowiedzią są już plakaty reklamujące to wydarzenie – niby na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza, bo jest grzaniec, prezenty i Mikołaj, ale… dlaczego w okularach przeciwsłonecznych? Po chwili okazuje się, że Santa ma opuszczone do kolan spodnie i żłopie piwo z reniferem Rudolfem, a zamiast prezentów, częściej daje rózgi. Tak, to bardzo “rozrywkowy” jarmark – z muzyką na żywo (są np. kolędy w wersji punk rockowej), występami drag queens i pokazami świątecznej bielizny. Cały ten jarmark stoi pod znakiem dobrego humoru i zabawy z przymrużeniem oka – a wszystko oczywiście w świątecznej atmosferze!
To tylko jeden z kilku fenomenalnych jarmarków bożonarodzeniowych w Hamburgu. Będąc tam, z pewnością traficie na główny jarmark, który jak co roku odbywa się przy monumentalnym ratuszu. Jego symbolem jest 30-metrowa choinka wystająca z wody – tysiące kolorowych światełek, setki kramów z rękodziełem i czymś na ząb, no i święty Mikołaj, który co wieczór zjeżdża na swych saniach do szukających świątecznej atmosfery biesiadników. Jarmarczne kramy ciągną się właściwie przez całe centrum miasta…
Świetną rzeczą w Niemczech jest to, że niezależnie w którym mieście wylądujemy, wszędzie czeka na nas wspaniały jarmark, zawsze trochę inny, bo odnoszący się do lokalnych tradycji, na przykład kulinarnych. 2 lata temu wylądowaliśmy, trochę przypadkiem, w Karlsruhe i Baden-Baden i… no cóż… bawiliśmy się świetnie.
***
Co łączy te miasta? Do każdego z nich możecie bezpośrednio dolecieć na pokładzie PLL LOT.
Jesteśmy ciekawi, które z polecanych przez nas miejsc chcecie odwiedzić najbardziej.
Wpis powstał we współpracy z PLL LOT.