Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/weekendowi/domains/weekendowi.pl:/tmp:/var/tmp:/home/weekendowi/.tmp:/home/weekendowi/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/weekendowi/domains/weekendowi.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 532
Starożytna twierdza Bam w Iranie. Gdy turysta staje się atrakcją turystyczną - weekendowi.pl
Azja

Starożytna twierdza Bam w Iranie. Gdy turysta staje się atrakcją turystyczną

Starożytna forteca Arg e Bam była jedną z największych atrakcji Iranu do momentu tragicznego trzęsienia ziemi, który praktycznie zrównał ją z ziemią. Czy teraz, gdy twierdza jest mozolnie podnoszona z gruzów, warto się tam wybrać?

My się wybraliśmy i nie żałujemy (polecił nam to miejsce Osmól), choć patrząc na zdjęcia sprzed kilkunastu lat można tylko żałować, że los tak fatalnie obszedł się z cytadelą. I z całym miastem, bo potężny wstrząs zrównał z ziemią 80 proc. budynków w mieście. Bilans trzęsienia jest fatalny: 26,2 tys. ofiar, 30 tys. rannych, drugie tyle bez dachu na głową.

Mimo tej tragedii miasto podniosło się z kolan i szybko zostało odbudowane. Podobnie zresztą stało się z twierdzą, która rok po trzęsieniu ziemi została wpisana na listę UNESCO. Dziś trwa jej mozolna odbudowa, a nie jest to łatwe, bo prace są prowadzone według podobnych technik budowlanych, jakie miały miejsce przed wiekami i z podobnych materiałów, a więc przede wszystkim gliny. Z tego powodu Bam przestał być wielką atrakcją i w mieście jest coraz mniej turystów. Zacznijmy jednak od początku, czyli odpowiedzi na pytanie, czym właściwie jest Arg-e Bam?

Jest to swego czasu największa twierdza na świecie zbudowana z glinianej cegły i innych naturalnych składników. Jej zalążki przypadają na rządy panującej w Iranie od V do III wieku p.n.e. dynastii Achemenidów. Ale samo miasto i twierdza zostały zalożone i zbudowane za czasów dynastii Sasanidów w III wieku naszej ery, gdy powstała większość budynków wewnątrz fortecy. Ale złoty okres Bam ciąnał się od VII do XI wieku. Miasto znajdowało się na Jedwabnym Szlaku, korzystało więc na licznych kontaktach handlowych. Samo Bam słynęło też w Persji z wyrobu tkanin i ubrań, było też ważnym celem pielgrzymkowym dla zaratustrian, którzy mieli tu swoją świątynię z wiecznym ogniem.

Miasto i twierdza straciły na znaczeniu po 1722 roku, gdy te ziemie najechali Afgańczycy. Jednak mimo upływu czasu stan budynków był świetny – dość powiedzieć, że od XIX wieku przez ponad 100 lat forteca słyżyła za koszary wojskowe.

Do Bam przyjechaliśmy wczesnym popołudniem z Kerman, gdzie ugościła nas nieoceniona Shirin. Od razu skierowaliśmy się do małego hoteliku u pana Akbara, który polecał nam nieoceniany w czasie tej wyprawy „Lonely Planet”. I rzeczywiście jest to miejsce, w którym warto nocować. Jest niedrogo (za nocleg zapłaciliśmy ok. 10 dol.), czysto i schludnie, a przy tym właściciel dobrze mówi po angielsku i służy dobrą radą. Chociaż akurat wiedzy na temat odległości i orientacji w kierunkach nie ma zbyt dobrej. Gdy więc spytaliśmy go, jak daleko jest do twierdzy, stwierdził bez wahania, że ot co, jakieś 15-20 minutek. Poszliśmy więc, a jakąś godzinę później… 😉

Nie żałujemy jednak, bo dzięki temu mogliśmy zobaczyć „nowe” Bam z solidnie odnowionym centrum miasta i bazarem. Samo miasto nie odbiega od irańskiej średniej, żyje się tu raczej biednie. Tym, co jednak zwróciło naszą uwagę był fakt, że byliśmy chyba jedynymi nie-irańskimi turystami w mieście w tym okresie. A nawet jeśli nie, to śmiało możemy założyć, że białych zapuszcza się tu tak niewielu, co wnosimy po ogromnym zaciekawieniu z jakim przyglądali nam się miejscowi.

W końcu po długim spacerze docieramy do twierdzy Bam. Jest ogromna i obejmuje powierzchnię ponad 180 tys. metrów kwadratowych. Choć duża część fortecy wciąż jest nieodbudowaną ruiną, to w dalszym ciągu robi ogromne wrażenie. By dać wam przykład jej wielkości – twierdzę otaczają grube na 6-7 metrów mury, które tworzą pierścień długi na ponad 1815 metrów.

Jak na Iran, wejściówki do twierdzy są dość drogie – bilet kosztuje 200 tys.riali, czyli nieco ponad 25 złotych. Ale naszym zdaniem warto zapłacić i zagłębić się w głąb historycznych, choć odbudowanych uliczek. Szkoda tylko, że wciąż nie można było wejść na górny poziom cytadeli, która w dalszym ciągu jest odbudowywana.

Czy będąc w Iranie warto jechać specjalnie do Bam? To trudne pytanie – my nie żałujemy. Z pewnością warto potraktować to miejsce jako jednodniowy przystanek przed dalszą podróżą na południe kraju, choćby do Bandar-e Abbas nad Zatoką Perską. A jeśli jedziecie z Kerman do Bam prywatnym transportem, poproście waszego kierowcy o postój w połowie drogi w Arg-e Rayen. To równie piękna, ale znacznie lepiej zachowana cytadela, którą koniecznie musicie zobaczyć (jeśli tylko będzie taka możliwość).

Tu znajdziesz pozostałe wpisy o Iranie

PODOBAŁ CI SIĘ WPIS? POLUB NA FEJSBUKU, PODZIEL SIĘ Z INNYMI! 

Jesteśmy podróżniczą rodziną. Poznaliśmy się w 2007 r. i od razu okazało się, że podróże to jedna z naszych wspólnych pasji. I tak jeździmy razem przez życie. W 2011 r. wzięliśmy ślub, a od sierpnia 2013 r. dołączyła do nas Helenka. Nasza kochana córka od razu złapała podróżniczego bakcyla. Ale nie mogło być inaczej – już w brzuchu mamy zwiedzała m.in. Izrael i Islandię, a pierwszą świadomą podróż – samochodowy trip po Bałkanach – zaliczyła mając 12 tygodni. Obecnie jest nas czwórka do zespołu dołączyła druga córka Idalia.

14 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *