Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/weekendowi/domains/weekendowi.pl:/tmp:/var/tmp:/home/weekendowi/.tmp:/home/weekendowi/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/weekendowi/domains/weekendowi.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 532
Malta: Miejsca, które zastąpią Lazurowe Okno. Czyli: co zrobić, gdy symbol twojego kraju się popsuje? - weekendowi.pl
Europa Południowa

Malta: Miejsca, które zastąpią Lazurowe Okno. Czyli: co zrobić, gdy symbol twojego kraju się popsuje?

Są takie przełomowe chwile w historii świata, które będziesz pamiętał do końca życia. Wiesz, o co biega? Każdy kibic będzie pamiętał, gdzie był, gdy Polska wygrywała z Niemcami 2:0 (ja np. usypiałem wtedy cierpiącą na bezsenność Helkę). A biedni Maltańczycy z całą pewnością nie zapomną 8 marca tego roku, gdy woda zabrała im Lazurowe Okno – słynny most skalny na Gozo, który przez lata był symbolem tego kraju.

Traf chciał, że w momencie, gdy się to stało, byłem w otoczeniu kilku Maltańczyków, którzy na targach turystycznych ITB w Berlinie mieli swoje stoisko. I szczerze – wyglądali trochę komicznie a trochę, jakby zaraz mieli się rozpłakać. Komicznie, bo całe ich stoisko było oblepione zdjęciami Azzure Window wykonanymi pod różnymi kątami i z różnych odległości. Chwila rozmowy, jak tam, no dobrze, chyba zwijamy mandżur i wracamy do siebie, chce Pan ulotkę? Od dzisiaj ma już wartość historyczną.

Tak oto Maltańczycy opłakiwali swój symbol narodowy. Czy słusznie? Tak, bo w jego promocję władowali gruby hajs. I nie, bo z tym Oknem to były same problemy. Bo daleko (trzeba dopłynąć na to Gozo i potem tłuc się przez całą wyspę autokarem), a na miejscu – jak to z największymi atrakcjami bywa – tłumy turystów. Samo okno też, umówmy się, nic specjalnego, skoro nie można było do niego choćby podejść (bo się, nomen omen, zawali).

Nie ma więc co płakać – mleko się wylało. W związku z tym Malta musi szukać innych miejsc, które mogą stać się jej symbolem. I szczęśliwie dla wyspiarskiego kraju, ma ich prawdziwe multum. Chcecie się dowiedzieć jakie? Temat myślę na czasie, bo właśnie zaczynają się mnożyć różnorodne oferty last minute na wakacje 2017. I dlatego warto już teraz poszukać oferty na urlop – tzw. zorganizowane wczasy wcale nie są gorsze od tych robionych na własną rękę. A często bywają nawet lepsze – odpada wam choćby ból głowy związany z gotowaniem czy dojazdami na plażę (najczęściej hotele są blisko morza).

No dobrze, wróćmy jednak do symboli. Ja polecam skierować swoją uwagę w stronę wciąż nieodkrytej Malty. Nie pożałujecie.

Tymczasem przedstawiamy nasze propozycje nowych symbolów wyspy:

1. Żeby znaleźć nowy symbol, nie trzeba się nawet ruszać z Gozo. Z pewnością najbardziej atrakcyjnym punktem tej wyspy jest Rabat, czyli stolica Gozo. A głównym punktem okazała średniowieczna cytadela, która góruje nad miastem. Ogromny teren, wspaniałe, monumentalne mury – miejsce przywodzi na myśl stare, historyczne dzieje. No właśnie, bo oprócz cudów natury Malta stoi przede wszystkim urokliwymi, starymi miasteczkami, pełnymi historycznych kamienic i wąskich uliczek. To coś, co z pewnością docenią fani „Gry o tron”, czyli choćby… 
2. Mdina, czyli dawna stolica Malty położona w centralnej części wyspy. Pięknie położona na wzgórzu, ma ponad 2000-letnią historię. I choć zagrała w słynnym serialu, raczej nie spotkacie tam tłumów turystów. Oprócz uroczych wąskich uliczek najbardziej charakterystycznym punktem miasta jest słynna brama wjazdowa, strzeżona przez monumentalne posągi lwów. Dla fanów „Gry o tron” stanowi ona z kolei wejście do monarszej warowni King's Landing. 
3. Dawna stolica robi wrażenie, ale równie imponująca jest stolica obecna, czyli Valetta. W tym przypadku większość atrakcji znajduje się wzdłuż głównego miejskiego deptaku, czyli ul. Republiki. Gdy już tam będziecie (a na pewno będziecie, w końcu to stolica), pozycje obowiązkowe to wspaniała barokowa katedra, Pałac Wielkich Mistrzów ze wspaniałymi zbiorami muzealnymi (jako facet szczególnie polecam zbrojownię!) i Fort Św. Elma, z którego rozpościera się świetny widok na zatokę i położone po drugiej stronie tzw. trójmiasto.

4. Do Tri-City dojedziemy autobusem z dworca autokarowego w Valeccie (można też dopłynąć statkiem). To trzy piękne, historyczne miasta – Vittoriosa, Senglea i Cospicua. To małe, ale bardzo klimatyczne miasteczka, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Są więc historyczne budynki, historyczny fort, ale też wielki port jachtowy w Vittoriosie, przy którym zacumowane są najdroższe i najbardziej wypasione jachty i żaglówki, jakie kiedykolwiek widzieliście na oczy. A przy tym – to chyba największa zaleta – choć to miejsca równie urokliwe co Valletta, to jest tu znacznie mniej turystów, a i ceny są bardziej przychylne dla Waszego portfela. No i jest sporo knajpek położonych nad samą wodą, czego brakuje w położonej na wysokiej skale stolicy, a tylko dodaje uroku „trójmiastu”. 
5. Zauważcie, że póki co polecamy głównie zabytki architektury, a nie cuda natury. I robimy to z premedytacją – nie tylko dlatego, że cud natury może niedługo zniknąć z horyzontu jak Azurre Window. Po prostu Malta ma wiele wspaniałych zabytków, które turyści mniej lub bardziej świadomie olewają, kierując swoje kroki w stronę ciekawostek naturalnych. To zaś sprawia, że znajdujące się na miejscu tłumy zupełnie psują klimat danego miejsca. Weźmy choćby Blue Grotto. Prawda, malownicza jaskinia ze słynną błękitną poświatą wygląda cudownie, ale trudno się delektować widokami w tłumie innych ludzi, czekając wcześniej kilkanaście minut na swoją kolej do łódki.

6. To samo, choć w mniejszym stopniu dotyczy naprawdę malowniczej rybackiej miejscowości Marsaxlokk na południowo-wschodnim krańcu wyspy. Piękne miejsce, ale co z tego, skoro kompletnie zadeptane. 7. Ciekawych miejsc jest zresztą więcej. Z pewnością spodoba wam się np. w miejscowości Mosta – tamtejszy kościół ma trzecią największą kopułę w Europie, która ma aż 37,2 metra średnicy. Kościół z bliska nie wygląda tak imponująco (choć widać go w promieniu kilometrów od miasta), ale prawdziwy ogrom tej inwestycji widać dopiero w środku.

Zdecydowani na wyjazd? Brawo! Pozostaje kwestia noclegu. Bo o ile dolecieć na Maltę da się z kilku polskich lotnisk, to ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do spania… nie, nie ma problemu. 
Trudniej jest za to na własną rękę znaleźć przyjemne z pożytecznym, czyli hotel położony blisko plaży (najlepiej piaszczystej!). Na której można się trochę powylegiwać, ale też tak, aby była to dobra baza wypadowa do zwiedzania. Dlatego być może warto, żebyście rozważyli te opcje noclegowe.

Hotele, które my szczególnie polecamy SPRAWDZICIE TUTAJ.

Wpis powstał we współpracy z biurem podróży Exim Tours.

Jesteśmy podróżniczą rodziną. Poznaliśmy się w 2007 r. i od razu okazało się, że podróże to jedna z naszych wspólnych pasji. I tak jeździmy razem przez życie. W 2011 r. wzięliśmy ślub, a od sierpnia 2013 r. dołączyła do nas Helenka. Nasza kochana córka od razu złapała podróżniczego bakcyla. Ale nie mogło być inaczej – już w brzuchu mamy zwiedzała m.in. Izrael i Islandię, a pierwszą świadomą podróż – samochodowy trip po Bałkanach – zaliczyła mając 12 tygodni. Obecnie jest nas czwórka do zespołu dołączyła druga córka Idalia.

24 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *