Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/weekendowi/domains/weekendowi.pl:/tmp:/var/tmp:/home/weekendowi/.tmp:/home/weekendowi/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/weekendowi/domains/weekendowi.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 532
Islandia: Ile kosztuje wyprawa, jak ograniczyć koszty i znaleźć tani nocleg? [PORADNIK] - weekendowi.pl
Islandia

Islandia: Ile kosztuje wyprawa, jak ograniczyć koszty i znaleźć tani nocleg? [PORADNIK]

W ostatnim poście opowiedziałem trochę o praktyce poruszania się po Islandii i niezbędnych rzeczach, o których trzeba pamiętać podróżując do tego kraju. Dziś czas na omówienie kwestii kosztów wyprawy i sposobów na ich ograniczenie. Ograniczać będę nie tylko koszty, ale i zawarte w tekście wulgaryzmy (postaram się, ale nie mogę nic obiecać).

Chciałbym, aby ten tekst był jak najbardziej przejrzysty, dlatego zdecydowałem się na formę FAQ. Zaczynajmy.

Ile kosztowały bilety lotnicze?
Do Reykjaviku udaliśmy się przez Londyn. Bilet z Londynu do Islandii EasyJetem kosztował nas 512 zł od osoby (w cenie podzielone koszty jednej sztuki bagażu rejestrowanego, który zabraliśmy ze sobą). Z komentarzy wywnioskowałem, że udało nam się polecieć dość tanio. Chętnym na wylot do Islandii polecam śledzenie wszelkiego rodzaju stron polujących na okazje typu fly4free.pl. W ten sposób my (a pisząc ściślej: moja żona) znaleźliśmy (a pisząc ściślej: znalazła) bilety. No i warto planować z dużym wyprzedzeniem: nasze bilety kupiliśmy na jakieś 7-8 miesięcy przed majówką. EDIT: teraz znajdziesz bezpośrednie loty z Polski, które oferuje Wizzair. Pamiętajcie, że islandzkie lato jest krótkie i najlepiej celować w okres: czerwiec – połowa września.

900 zł za wynajem samochodu w Islandii na tydzień? Niemożliwe!
A jednak! Przez chwilę podejrzewałem siebie o starczą demencję, ale szybko sprawdziliśmy maile i rzeczywiście: samochód wypożyczyliśmy za 179 euro. Korzystaliśmy z niego przez 7 dni – od niedzieli do niedzieli. Naszego Nissana Note wzięliśmy z firmy Budget, ale rezerwacji dokonywaliśmy przez stronę taniwynajemaut.pl. Na oficjalnych stronach ceny są znacznie wyższe – nie wiem, z czego to wynika, ale to fakt. Ważna uwaga: Latem ceny wynajmu auta są jeszcze wyższe, warto mieć to na względzie.

Nissan Note – nasza islandzka bryka

Czy na Islandii koniecznie trzeba nocować w hotelach? Czy można spać pod namiotem albo w samochodzie?
Absolutnie nie trzeba nocować w hotelach, choć w okresie przełomu kwietnia i maja jest to zdecydowanie najlepsza opcja ze względu na pogodę. Jak już pisaliśmy, problem z hotelami polega na tym, że w niektórych częściach kraju jest ich strasznie mało (np. 1 na 120 kilometrów), więc i pole manewru niewielkie. A hotele lubią wykorzystywać swoją monopolistyczną pozycję. Możecie też spokojnie postawić na namiot lub spać w aucie.

Jak taniej przenocować?
O targowaniu się pisałem już w pierwszej części. Jeśli idzie o bardziej praktyczne sposoby to…można zabrać śpiwory. Brzmi trochę dziwnie, ale islandzcy hotelarze i hostelarze dają spore rabaty za nocleg we własnym śpiworze i suto każą sobie dopłacać za pościel. Dobrą opcją wydaje się też agroturystyka – wokół jedynki co jakiś czas pojawiają się domy z tablicami głoszącymi, że chętnie przyjmą „letników”. Nie wiemy nic na temat standardu tych kwater, ale zważywszy na islandzką gościnność, możecie chyba być spokojni.

Nasz hostel w Akureyri – gorąco polecamy każdemu, kto planuje zatrzymać się w tym mieście na noc

A co z namiotami?
Bez problemu. Teoretycznie w Islandii można się rozbijać, gdzie dusza zapragnie. W praktyce w wielu miejscach jest to niemożliwe ze względu na powulkaniczno-lawową powłokę na dużej powierzchni kraju. Ale Islandczycy i o tym pomyśleli – przy drodze numer 1 co kilkanaście (czasem kilkadziesiąt) kilometrów są wydzielone specjalne poletka, na których można rozbić namiot albo nawet zatrzymać się i przekimać w aucie (jak kto lubi, mnie by całego dokumentnie połamałoby po takiej nocy).

Park Narodowy Þingvellir i jezioro o tej samej nazwie – to tu przez ponad 800 lat zbierał się islandzki parlament. Dziś to jedna z największych atrakcji turystycznych Islandii i pierwszy etap tzw. Złotego Kręgu – obowiązkowej wycieczki dla każdego turysty.
Przyznaję – nie wiem jak na Islandii wygląda kwestia couchsurfingu, ale wiem, że Islandczycy prężnie działają na najbardziej znanych serwisach oferujących prywatne noclegi jak airbnb.com. Swoją drogą, żałuję, że tak późno odkryłem ten serwis – pewnie trochę byśmy zaoszczędzili. Z pobieżnego przejrzenia strony wynika, że w Reykjaviku można znaleźć fajne oferty naprawdę tanio (od 50-60 zł/os.), ale już np. w takim Husaviku jest przynajmniej 2-3 razy drożej (ale i tak dużo taniej niż w miejscowych hotelach).

No dobra, cwaniaczku. Ile wydaliście w sumie na cały wyjazd?
Nie jest to tania przyjemność – na siedmiodniowy wyjazd w dwie osoby trzeba liczyć średnio ok. 4 tys. zł na głowę. Policzmy – ok. 200 zł na bilety do Londynu, stamtąd 512 zł za lot do Islandii w obie strony. Do tego 800 zł na wynajem auta i jakaś chora kasa, jaką trzeba wyłożyć za paliwo. Ile? Zakładając, że obecnie litr paliwa na Islandii to 1,5 euro (6,44 zł) i że spalenie naszego ekonomicznego inaczej Nissana Note to ok. 8l/100 km z łatwością obliczymy, że przejechanie 100 kilometrów to koszt 51,5 zł. Myśmy na Islandii zrobili w sumie ok. 1700 kilometrów (od lotniska do Reykjaviku, cały Złoty Krąg, cała droga krajowa nr 1 okrążająca krajplus kilka zboczeń z tej sprawy) co oznacza, że koszt paliwa przekracza 900 zł. Oczywiście, pamiętajcie, że jadąc większą liczbą osób macie szansę na ograniczenie tych kosztów, choć z drugiej strony – zabierając ze sobą więcej bagaży musicie wynająć większy, a co za tym idzie – bardziej "paliwożerny" samochód.

Ale idźmy dalej – noclegi. Z różnych przyczyn nie mogliśmy się bawić w namioty i śpiworki. Za 7 noclegów w hotelach, hostelach i innych kwaterach zapłaciliśmy w sumie ok. 900 zł na głowę. Drugie tyle (scenariusz mocno oszczędny) przeznaczyliśmy na żarcie, suweniry i inne drobne przyjemności związane z wizytą na Islandii.

Wychodzi więc nieco ponad 4 tys.zł. Pamiętajcie, że cena ta nie zawiera kosztów transportu między poszczególnymi lotniskami w Londynie (zależy gdzie lądujecie) i ewentualnego pobytu w Londynie (myśmy spędzili tam 3 noce). W takim wypadku koszty eskapady rosną jeszcze bardziej. Ale Wy macie już dostępne loty bezpośrednie z Polski, więc nie będziecie tego kosztu uwzględniać.

A na Błękitną Lagunę warto się wybrać?
Na pewno warto ją zobaczyć, bo jest praktycznie po drodze z lotniska do Reykjaviku (trzeba nadłożyć jakieś 20 kilometrów). Gorące źródła wyglądają fenomenalnie, ale – jak przystało na największą turystyczną atrakcję Islandii – cały czas są tam tłumy ludzi. Jeśli Wam to nie przeszkadza – wskakujcie śmiało. Ceny całodziennych karnetów zaczynają się od 40 euro. A jeśli wolicie bardziej ustronne miejsca do kąpieli, to na trasie „jedynki” mniejszych kąpielisk jest całkiem sporo. Nazwy niestety wypadły mi z głowy, pamiętam, że jedno jest na pewno w okolicach jeziora Myvatn.

Opłaca się wypływać na oglądanie wielorybów?
Tak, bo oglądanie tych pięknych ssaków z bliska robi ogromne wrażenie. Fakt, że jest to droga przyjemność – w Husavik bilety kosztowały 60-65 euro. Droga i mało komfortowa – w poprzedniej części opisywałem już szczegółowo dolegliwości żołądkowe lwiej części wycieczki. Ale i tak uważam, że warto.

Autor tekstu tuż przed wypłynięciem w morze. Nawet szczelny kombinezon nie uchronił mnie przed mrozem i zaawansowanymi objawami choroby morskiej (która na szczęście nie objawiła się w czasie rejsu).

Za kilka euro dopłaty można też wypłynąć w kurs, w którym oprócz wielorybów obejrzymy z bliska maskonury. To te przeurocze stworzenia z fantazyjnymi żółto-pomarańczowymi dziobami, które są chyba najbardziej uroczymi zwierzakami jakie kiedykolwiek widziałem. I wciąż nie wierzę, że Disney robi bajki o pingwinach, szczurach, psach, nawet Miś Kolargol ma swoją bajkę, a nikt nigdy nie stworzył jeszcze żadnej opowieści o maskonurze. Przecież to murowany hit!

Ważna uwaga: jeśli macie naprawdę ograniczony budżet, to nie musicie na wieloryby jechać do Husavik. Na taką wycieczkę możecie się też wybrać z portów w Reykjaviku albo Keflavik.

O tym, że zjadłszy mięso wieloryba jestem debilem
Połów wielorybów to obok wstąpienia do Unii Europejskiej jedna z dwóch rzeczy, które najbardziej dzielą Islandczyków. Zresztą, obie rzeczy się ze sobą łączą – UE ogłosiła jakiś czas temu, że póki Islandia nie zaprzestanie ich wyławiania to o członkostwie może zapomnieć. Dla Islandczyków nie jest to jakaś szczególna groźba, zwłaszcza że z dwoma krajami UE mają dość solidnie na pieńku za sprawę Icesave i depozytów. A poza tym – Islandczycy sami ściśle kontrolują połów wielorybów i rozwój ich populacjim aby nie groziło im wyginięcie. Są roczne kwoty połowowe – zdaniem wielu rybaków stanowczo za niskie – w tym rok mogą np. upolować 154 wieloryby i ani jednego więcej. Powód jest prosty: Choć Islandia to kraj żyjący z rybołówstwa, w ciągu kilku ostatnich lat znacząco wzrosły tam przychody z turystyki (w tym roku po raz pierwszy w historii liczba turystów może przekroczyć milion osób). A turyści chcą oglądać wieloryby na pełnym morzu, dlatego nikomu nie opłaca się – dosłownie – zarzynać kury znoszącej złote jajka. A o potrawy z mięsa wieloryba wcale nie jest w Islandii łatwo – nawet w miejscowościach typowo rybackich jak Akureyri czy Husavik steki z wieloryba podawały w sumie góra 2-3 lokale. Mięso to Islandczycy jedzą zresztą od święta raczej, a powód jest prozaiczny – jest ono zwyczajnie bardzo drogie. Nie mam co prawda przy sobie rachunku, ale za moje wielorybie danie zapłaciłem hmm…sporo ponad 150 zł.

…a w tej restauracji jadłem wieloryba

Czy zabijanie wielorybów dla mięsa jest barbarzyństwem? Nie mniejszym niż świnek, krówek i kurczaków. Mięso jest mięso i niekoniecznie przekonują mnie argumenty o tym, że tam jest hodowla, a tu są na wolności. Ale małpiego móżdżku bym nie zjadł. I podrobów też nie jadam. I na maskonura bym się nie skusił, bo za ładny. Tak, na Islandii jada się też urocze maskonury. Podobno pyszne, ale jak człowiek wie, jak się na nie poluje, to mu jakoś apetyt przechodzi. Nie będę wdawał się w szczegóły – napiszę tylko, że na ubój trafiają tylko młode samce, bo maskonury łączą się w pary na całe życie. Czyli odwrotnie jak u ludzi – związek małżeński to tak naprawdę początek, a nie koniec wolności <żart>.

I na koniec ciekawostka.
Myślicie, że jesteście prawdziwymi mężczyznami? Dobrze, że nie pochodzicie z Islandii. Według tradycji, aby zostać uznanym za prawdziwego mężczyznę trzeba nago przepłynąć ok. 7 km  na wyspę Drangey. Proste? Niekoniecznie, bo płynąc trzeba cały czas trzymać w jednym ręku zapaloną pochodnię i przez całą „podróż” śpiewać islandzki hymn. Wyspę Drangey można zobaczyć jadąc drogą nr 76 wzdłuż półwyspu Tröllaskag.

I na koniec kilka migawek z Islandii:

Jaskinie Dimmuborgir tuż obok jeziora Myvatn. Według legendy, mieszka w nich 13 złośliwych krasnali, tzw. yule lads.
To taki islandzki odpowiednik św. Mikołaja.

Po opuszczeniu Akureyri tak przez bardzo długi okres czasu wyglądało nasz zwiedzanie. Przypominam – to majówka! 🙂

Gulfoss – jeden z najładniej położonych wodospadów w Europie

Za Egilsstadir odbililiśmy z krajowej 1 w prawo na przełęcz Oxi. Droga pusta, ale dość kręta, z dużymi spadami i podjazdami pod górkę

PODOBAŁ CI SIĘ WPIS? POLUB NA FEJSBUKU, PODZIEL SIĘ Z INNYMI! 

Jesteśmy podróżniczą rodziną. Poznaliśmy się w 2007 r. i od razu okazało się, że podróże to jedna z naszych wspólnych pasji. I tak jeździmy razem przez życie. W 2011 r. wzięliśmy ślub, a od sierpnia 2013 r. dołączyła do nas Helenka. Nasza kochana córka od razu złapała podróżniczego bakcyla. Ale nie mogło być inaczej – już w brzuchu mamy zwiedzała m.in. Izrael i Islandię, a pierwszą świadomą podróż – samochodowy trip po Bałkanach – zaliczyła mając 12 tygodni. Obecnie jest nas czwórka do zespołu dołączyła druga córka Idalia.

79 komentarzy

  • Jan

    Chyba nie aktualne dane podajesz na temat rozbijania namiotu gdzie popdanie. A już totalna lipa że piszesz o przydrożnych poletkach na drodze nr 1. Objechałem całą wyspę wokoło i nie widziałem żadnych namiotów po za campingami. Proszę poprawić te informację i nie wprowadzac ludzi w błąd.   

  • Daniel

    Jak ja bym chciał na taką Islandię się wybrać 😮 

    Co do noclegu to wg mnie jak ma się własne auto warto kupić wytrzymały namiot samochodowy. Np. z WildCamp którego sam posiadam. Wystarczą relingi i śmigasz sobie spokojnie na trudny teren. Po co noclegi, namiot to jest szkoła przetrwania 😀

  • mateusz

    Czesc

    Niebawem wybieram się na Islandie i chciałbym się dowiedzieć jak to wygląda z blokadą środków na karcie kredytowej przy opłacaniu kaucji ? Jest to bezpieczne ? Dodam tyle, że będę korzystał z usług fitmy goldcar 🙂

    Pozdrawiam

  • Tomasz

    Cześć,

    Wybieramy się w Czerwcu na Islandię, i szukamy samochodu do wynajęcia na 10 dni. Zaciekawiła mnie oferta podanej w poscie stronie (taniwynajemaut.pl). Zastanwiam się jak wygląda sprawa z ubezpieczeniem auta i jak oceniacie tę usługę? Pozdrawiamy

    • weekendowi

      Cześć, my zawsze takie ubezpieczenie wykupujemy. Na Islandii dodatkowo zapopatrzyliśmy się w ubezpieczenie szyby – ze względu na drogi którymi się poruszaliśmy. Porównaj ofertę z kilku wypożyczalni także pod względem ubezpieczenia – będziesz miał większy przekrój. Pozdrawiamy I&M

  • Adam Biernat

    Niestety przepisy się zmieniły i na Islandii już nie można spać na dziko, ani w namiocie ani w samochodzie. Jedynie podczas wędrówek górskich z dala od cywilizacji jest to dopuszczalne. Oczywiście pod warunkiem, że nie jesteśmy na terenie parku narodowego. Sam się o tym dowiedziałem niedawno, kiedy opublikowałem artykuł, w którym zachwalałem noclegi na dziko. Oberwało mi się wtedy od Islandczyków.

  • ania

    Witam a czy jest sens wybrac sie na weekend na Islandie zeby zobaczyc gejzery i wodospady syn o tym marzy ma 8lat nie damy rady jechac na dluzej i problem w tym, ze nie jestesmy taki traperami jak wiekszosc osob tutaj piszacych raczej zawsze korzystalismy z organizowanych wyjazdow i to w cieple kraje 🙂

  • Alexpi

    Część,

    dziękujemy za wszystkie porady, my powoli zaczynamy tworzyć plan wyjazdu. Lecimy 18 listopada na 10 dni w podróż poślubną. Mam nadzieję, że nas nie zasypie gdzieś na środku niczego 😉

  • Martyna

    "Czyli odwrotnie jak u ludzi – związek małżeński to tak naprawdę początek, a nie koniec wolności "

    Chyba tak samo jak u ludzi 😉 Sakramentalny związek małżeński to dopiero wolność! Tymbardziej jeśli ktoś wcześniej żył w tzw. "wolnym związku" 😛

  • Julita

    Hallo, również planuję podróż do Reykjaviku. Tylko trochę przeraża mnie fakt, że jadę tam zupełnie sama i mój angielski nie jest dobry, ale znam dobrze niemiecki, choć wątpię abym mogła się tam porozumieć w j, niemieckim 😉

  • Daniels

    Witam wszystkich.. Słyszałem ze niedługo ma powstać strona internetowa, gdzie można wynająć samochod, płacąc 15% na początku zamówienia a reszte przy odbiorze. Dla ludzi co oszczędzają to dobre rozwiazanie
    Pizdrawiam

    • Pawel

      w IcePol mozna placic 100% przy odbiorze auta
      robisz rezerwacje przez fb podajesz
      nazwisko ,dzien ,godzine ,nr lotu jakie auto i gotowe
      jak placisz w gotowce to taniej niz na stronie

    • Pawel

      no tak , zależy czego szukasz jak auta 4×4 to osobiście wolałbym podróżować w starszym aucie terenowym nie martwić się o rysy itp. niż nowym suzuki jimny gdzie jest ciasno dla 2 osób z bagażami , ale zależy też gdzie kto i jak , po drodze nr1 to nowym można ale w głęboki interior radze starsze

      • Daniels

        W nowym samochodzie nie martwisz sie ze cos sie urwie lub zepsuje, i oczywiscie lepszy komfort. Narazie tak jest bo jak firma ma starsze auta na poczatku to nie wnika w jakes male rysy itp.. poczekajmy jak beda nowsze samochody to juz bedzie inaczej. Wiadomo ze karzda firma na poczatku stara sie o klijeta… Ale jak kto woli, ja wole nowsze auto i miec swiety spokuj, nie myslec czy dojade czy nie
        Pozdrawiam wybierajacych sie do islandi.. Powodzenia

  • popiwie

    Witam.

    Jedziemy za dwa tygodnie na Islandię. Wprawdzie tylko na 8 dni, ale cóż, lepiej na tyle niż wcale. Jedziemy w 5 osób i wynajęliśmy campera… nie ukrywam, że nie możemy się już doczekać wyjazdu,’-)

    Mam pytanie: czy na Islandię można wwieźć jedzenie liofilizowane? Niby drobiazg, ale ze względów zdrowotnych jednego z uczestników “wyprawy” musimy coś takiego ze sobą zabrać.

    Cały czas wprowadzamy do naszego planu podróży drobne poprawki i fajnie było trafić na Wasz blog. Dla mnie super, skorzystałem z kilku sugestii. Dzięki i gratuluję!

    Pozdrawiam popiwie,’-)

  • Adam

    Witam, wszystko super tylko najpierw podziwia Pan te wielkie,niezwykle i cudowne wieloryby a potem je Pan zjada?! Czy wy ludzie macie jakies ograniczenia umyslowe, znieczulice. Przeciez to jest chore,czy Pan tego nie widzi? A jesli nie to wspolczuje…

    • MajkelB

      Człowieku! Żyj jak chcesz, zgodnie ze swoimi zasadami i daj żyć innym nie obrażając ich. Jesz krówki i świnki? Jeśli tak to dobrze. Jeśli nie to drugie dobrze, tylko wtedy pamiętaj, że roślinki też mogą cierpieć, wiec może przestaw się na fotosyntezę…

  • Piotrek_ER

    Ja też się tam wybieram, więc twoje wskazówki są bardzo cenne! Liczę na zobaczenie wielorybów i niesamowitych krajobrazów (oglądałem już zdjęcia znajomych z Islandii z zeszłego roku i wygląda to kosmicznie 🙂 Bez aparatu się nie obędzie to pewne!

    Moi przyjaciele z Londynu, którzy polecili ten kierunek mówili też przede wszystkim o lokalnych wypożyczalniach aut – żeby zaoszczędzić. Polecali mi szukać przez RentMama bo znajduje właśnie małe firmy: http://www.rentmama.com.

  • Agent Tomek

    Witam!

    mam pytanie co do kosztów UBEZPIECZENIA SAMOCHODU. Ile to Was wyniosło?

    aut szukałem na poleconej przez Autorów stronie

    taniwynajemaut.pl

    Auta są w cenie 1300-1400zł za 7 dni, więc bardzo przystępnie 🙂

    Planujemy lot z Wrocławia Lufthanzą (8kg bagaż podręczny + 28kg bagaż główny – bez dopłat). W dwie strony 1500zł / osoba – to koszt najtańszy bez łowienia promocji, znaleziony na stronie LUFy. Generalnie po przeanalizowaniu “Tanich Linii” okazuje się, że lecenie nimi może okazać się droższe, a na pewno okrutnie czasożerne. Też bez łowienia promocji, szukałem lotów z PL przez Londyn lub Kopenhagę (Ryaner i YeayJet) i zazwyczaj wychodziło około 1000zł w dwie strony (OCZYWIŚCIE BEZ BAGAŻU) i zazwyczaj minimum jedna noc na lotnisku. Więc mega kaszana. Przy dwóch osobach mając 16kg bagażu podręcznego i 56 kg bagażu głównego można zabrać duuuuuuuuuużo suchej karmy i różne przekąski od miętusków po oscypki, kartusz, butlę, namiot śpiwór i co tam do głowy przyjdzie to jeszcze wylatuje się z PL o 6 rano a o 13 już można rozkoszować się dziką tundrą 🙂

    A bagaż główny musi być, bo główny cel to ptaki. Więc borę statyw i lunetę. A statywu nie można wnosić do samolotu w bagażu podręcznym. No i wódki też ;P

    Na miejscu kimanie w aucie lub w namiocie no i pocelujemy w Reykjaviku czegoś na Couchsurfingu 🙂

    myślę, że jesteśmy w stanie zamknąć się w 5 tys za 2 osoby za całość 🙂

  • Angelika

    Dziękuję za ten artykuł 🙂 Utwierdził mnie w przekonaniu, że warto zwiedzić Islandię. Lecimy pod koniec maja. Bilety kupione (dobrą cenę z bagażem miała Lufhansa, czatowałam na promocję od miesiąca, trzeba obserwować strony wyłapujące takie promocje – wszystkie “lubiłam” na FB), auto terenowe (4×4) zarezerwowane – marzy mi się interior 🙂 i już mogę polecić polską wypożyczalnię IcePol (tak właścicielem jest Polak, łatwo ich wyszukać na FB, strony jeszcze nie posiadają) naprawdę można się dogadać jeśli chodzi o cenę wynajmu auta (bardzo konkurencyjne ceny) i pakiet ubezpieczenia. Najważniejsze zostało zarezerwowane, teraz będziemy zaopatrywać się w nieprzemakalną odzież 🙂 Czy w maju większość dróg była już przejezdna?

  • Krystyna

    Kilka moich porad jak oszczędzić pieniądze w Islandii
    Mój chłopak i ja przez tydzień jeździliśmy po Islandii wypożyczonym samochodem. Po obwodnicy która przebiega przez cały kraj, głównie wzdłuż wybrzeży i ma około 1350 km. Jest dobrze utrzymana na całej swej długości dlatego myślę, że żadna osobówka nie będzie miała problemów z przejechaniem przez nią.
    Ponieważ miała być to tania wycieczka naprawdę staraliśmy się ciąć koszty tam gdzie się dało. Nasze wydatki, nie licząc kosztów przelotu, zamknęły się w 1460 euro.
    Lista wydatków
    1. Zakwaterowanie 310 euro
    Jako, że teraz coraz popularniejsze robi się mieszkanie peer2peer, postanowiliśmy spróbować tego sposobu. I znalazłam nam mieszkanie dla 2 osób za 40 euro za nocleg na Airbnb

    2. Wynajem samochodu 560 euro
    Wynajmowanie auta na miejscu jest bardzo drogie, przeciętna cena jaką trzeba zapłacić za SUVa (np. Grand Vitara) to 200 euro na dzień. Ale jak trochę pogrzebałam to wyszukałam wypożyczalnie samochodów która też operuje na zasadzie peer2peer: Carrenters.is stamtąd wynajęliśmy SUVa który oprócz tego, że był 12 lat starszy niczym się nie różnił od modeli z wypożyczalni. No i zapłaciliśmy niecałe 80 euro za dzień, także mogę polecić tą stronę.
    3. Benzyna 200 euro
    Na stronie gsmbensin.is można sprawdzić sobie ceny benzyny z różnych miejsc. Niby różnica nie jest duża ale zawsze dobrze mieć rozeznanie.
    4. Napoje i jedzenie 260 euro
    Zdecydowanie polecam kupowanie jedzenia i robienie zapasów w supermarketach. Jest tam taniej niż w sklepach przy obwodnicy i jakość tego jedzenia też jest wyższa. Dwa najtańsze jakie znaleźliśmy to kronan.is i bonus.is. Różnica między cenami tam i na trasie była ogromna.
    5. Inne koszty 130 euro
    W sumie: 1460 euro
    Jak już pisałam chcieliśmy żeby ta wycieczka była jak najtańsza ale nie kosztem słabej jakości. I w zasadzie nam się to świetnie udało. Było naprawdę super. Islandia jest piękna i mam nadzieję, że niedługo tam wrócimy.

    • Kasia&Kornelia

      Doradźcie czy lepiej bookowć auto przed wylotem będąc w Polsce czy już na miejscu w Islandii? A może ktoś z Was wybiera się tam w dniach 6-13 lipca 2014 i chciałby razem wynająć auto? 🙂 Pozdrawiamy Kasia i Kornelia

  • Piotr

    Bardzo fajne porady. Z pewnością skorzystamy 🙂 A jak wygląda kwestia dostępności dróg do głównych atrakcji wyspy dla ‘zwykłych samochodów’? Chcemy objechać całą wyspę wzdłuż drogi nr 1 (czasami z niej zbaczając) i mamy na to 13 dni i się zastanawiamy czy warto wypożyczyć auto 4×4. Co prawda na pewno nie będziemy chodzić po lodowcach i takich tam ale czy nie mieliście takiej sytuacji, że było coś wartego zobaczenia ale nie mogliście tego zobaczyć ze względu na brak auta terenowego?

    • weekendowi

      Nie, droga numer 1 jest absolutnie przejezdna. Cały czas asfalt, mało samochodów i praktycznie każda atrakcja jest na wyciągnięcie ręki. Jedyną atrakcją, której nie zobaczyliśmy z uwagi na auto były wodospady Detifoss i Selfoss (Największy wodospad Europy) – powodem była potwornie zaśnieżona droga, która była zresztą z tego powodu całkowicie zamknięta dla ruchu (także dla aut 4×4). Ale jeśli jedziecie w sezonie wakacyjnym, to takich atrakcji raczej bym się nie spodziewał. Ewentualnie możecie rzeczywiście poszukać jakiejś wycieczki w Reykhalio koło Myvatn i w ten sposób obejrzeć wodospady.

      Dlatego jeśli interesuje was tylko droga nr 1 plus Złoty Krąg to rekomendujemy raczej zwykłe auto. Nam się nim jeździło raczej komfortowo (wyłączając śnieżycę, która nas przywitała na samej północy) i nie było żadnych problemów. Jeśli tylko mogę coś poradzić, to nie oszczędzajcie na wszelkich dodatkowych polisach (nie ma ich w standardzie) dotyczących np. przedniej szyby lub szyb bocznych. Często będziecie zbaczać z głównej trasy na jakieś kamieniste czy szutrowe ścieżki, a tam wystarczy mały kamionek i wypożyczalnia może nie patrzeć, że ryska jest właściwie niewidoczna 😉

      Pozdrawiamy 🙂

      • Piotr

        Dziękuję za szybką i wyczerpującą odpowiedź 🙂 Rozważymy jeszcze tę kwestię. Co do ubezpieczenia to na pewno wykupimy pełen pakiet 🙂
        Pozdrawiamy!!

  • Ojka

    Ja też dziękuję 🙂 a przy okazji mam pytanie: jak szukać taniego noclegu w okolicach Reykiaviku dla trójki studentów na trzy miesiące? Może coś podpowiecie, bo przewertowałam chyba cały internet i jestem w szoku po zliczeniu kosztów

    • weekendowi

      Cieszymy się, że dobrze się czytało 🙂 Niestety, co do pytania nie możemy za bardzo pomóc, bo byliśmy tam za krótko. Gdybyśmy byli Wami, skontaktowalibyśmy się z jakimś polskojęzycznym portalem z Islandii typu http://icelandnews.is/ Mają tam forum, może tam Wam ktoś pomoże? Powodzenia w poszukiwaniach i mam nadzieję, że znajdziecie jakieś super tanie M 🙂
      Pozdrawiamy!

  • Abraxas

    Dziękuję za wszystkie informacje. Na pewno przydadzą się w przyszłości.
    Jedno pytanie: czy według Was te 7 dni było wystarczające czy lepiej jechać na 2 tygodnie, czy może wręcz przeciwnie i 2 tygodnie to aż za długo?

    • weekendowi

      7 dni spokojnie wystarczy dla tzw. “przeciętnego” turysty – tzn. jeśli chcesz objechać ten 1000 kilometrów z kawałkiem wzdłuż drogi nr 1 i od czasu do czasu trochę z nich zbaczać 😉

      Jak chcesz wjechać w interior, pochodzić trochę po lodowcach (wiadomo, trzeba lepszego auta, więcej środków i trochę przygotowań) i pobawić się w inne tego typu atrakcje – wtedy warto wybrać się tam na kilka dni dłużej.
      Pozdrawiamy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *