Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/weekendowi/domains/weekendowi.pl:/tmp:/var/tmp:/home/weekendowi/.tmp:/home/weekendowi/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/weekendowi/domains/weekendowi.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 532
Jak nocować w dobrym hotelu za pół ceny? Zdradzamy sprawdzone sposoby [PORADNIK] - weekendowi.pl
Tanie zwiedzanie

Jak nocować w dobrym hotelu za pół ceny? Zdradzamy sprawdzone sposoby [PORADNIK]

Żeby tanio przenocować w dobrym hotelu nie trzeba wcale wertować serwisów internetowych z okazjami. Wystarczy odrobina dyplomacji, odpowiedniego podejścia i wiedzy, by bez większych problemów wyciągnąć od hotelu zniżkę wynoszącą nawet 25-30 procent ceny. Jak to zrobić? Już wyjaśniamy.

Nasz miodowy miesiąc spędziliśmy w Hiszpanii. To była połowa września i w ciągu dwóch tygodni zjeździliśmy ten kraj wzdłuż i wszerz. Ale mniej więcej w połowie wyjazdu stwierdziliśmy wieczorem, że chcielibyśmy gdzieś odpocząć przez kilka dni – najlepiej gdzieś nad morzem, w fajnym hotelu przy plaży. Odpaliliśmy jakąś porównywarkę cenową i po chwili znaleźliśmy niezły czterogwiazdkowy hotel z basenem i spa. I tylko 20 kilometrów od Malagi, gdzie akurat byliśmy. Cena też była atrakcyjna – 58 euro za dobę za dwuosobowy pokój.

Przeczytaj też: Wycieczka do Skandynawii nie musi cię zrujnować. Jak tanio zwiedzić Danię, Szwecję i Finlandię?

Od razu wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy do hotelu. Nie rezerwowaliśmy wcześniej, bo ze strony wynikało, że wolnych miejsc jest od groma. Gdy już dotarliśmy na miejsce, zaskoczył nas recepcjonista.

– Dwójka kosztuje 70 euro od osoby – powiedział. Trochę się zdziwiliśmy tą różnicą, ale postanowiliśmy zaryzykować i zbić cenę. – Jak to, przecież w internecie widzieliśmy, że cena to 50 euro – odpowiedzieliśmy. – Naprawdę? No dobra, w takim razie 50 – odpowiedział recepcjonista i tak zaczął się nasz krótki urlop w naprawdę dobrym hotelu.

Przeczytaj też: Jak zwiedzić Mediolan za półdarmo? Kilka przydatnych porad

Przypadek? Nic z tych rzeczy. Cenniki w hotelach są bardzo elastyczne – nie ma jednej stawki dla każdego gościa. To daje ci spore pole do popisu, a właściwie – do uzyskania sporej zniżki. Jak to zrobić i o czym pamiętać?

1. Nigdy nie rezerwuj pokoju w hotelu przez jego oficjalną stronę internetową (z nielicznymi wyjątkami) ani telefonicznie, nie znając dokładnie jego cennika z internetowych porównywarek. Cenniki na oficjalnych stronach są prawie zawsze zawyżone i oscylują wokół średniej rynkowej w danym mieście czy regionie. To taka nieformalna zmowa cenowa, bo hotelowi nie opłaca się w tej formie walczyć o twoje względy. Skoro zadałeś sobie tyle trudu, żeby wejść na jego stronę internetową i sprawdzić ofertę, to znaczy, że z jakiegoś powodu cię on zainteresował, czyli jesteś już praktycznie kupiony. Jeśli liczy się dla ciebie niska cena, to wiadomo, że raczej zdecydujesz się na jakieś trivago czy inną hotelową porównywarkę z włączonym filtrem najtańszych ofert.

2. Te "nieliczne wyjątki to programy lojalnościowe dużych sieci hotelowych, które raz na jakiś czas oferują solidne promocje same z siebie. Tak jest np. w przypadku sieci Accor, która 2 razy do roku daje 50% rabat na większość swoich europejskich hoteli – wystarczy założyć u nich konto i wirtualną kartę stałego klienta. Szczegółowo całą procedurę na swoim blogu opisały Motyle.

3. W wyszukiwarkach te ceny są już krańcowo różne – panuje tu maksymalna konkurencja, więc każdy chce się wyróżnić spośród kilkunastu czy kilkudziesięciu ofert. A najłatwiej zrobić to ceną, bo przecież najczęściej przeglądamy oferty pod tym kątem.

4. Znajomi hotelarze, z którymi rozmawiałem są zgodni – najtańsze oferty znajdziecie na booking.com. I nie jest to żadna krypciocha. Po prostu – to największy i najbardziej znany tego typu serwis na rynku. W dodatku mocno się pilnuje, żeby ceny na bookingu były najniższe w sieci, a opinie na temat hotelu – sprawdzone i prawdziwe.

Booking.com

5. Booking.com to też forma uwierzytelnienia miejsca, w którym będziesz nocować. Jeśli twojego hotelu tam nie ma, zachowaj czujność, bo co do zasady, są tam właściwie wszyscy. Być może ma on tak beznadziejną opinię, że nie chce tam figurować. Albo rzeczywiste warunki różnią się tak bardzo od tych z reklamy, że już ich stamtąd pogoniono (tam pilnują, żeby właściciele za mocno nie popłynęli z opisami).

6. Pamiętaj, że hotele, w których upolujesz tańszy hotel, mogą i tak starać się na tobie zarobić. Nie zdziw się więc, jeśli będzie trzeba sporo dopłacić za usługi, które w innych warunkach byłyby bezpłatne, np. parking czy internet. I koniecznie sprawdź przed rezerwacją, za co jeszcze będziesz musiał zapłacić.

7. Kiedy najlepiej rezerwować hotel, by zgarnąć zniżkę? Na to nie ma reguły, bo niższą cenę można zgarnąć zarówno rezerwując z wyprzedzeniem jak i tuż przed przyjazdem. Ale! Rezerwując wcześniej musisz celować w termin przed lub po sezonie. A jeszcze lepiej – w totalnie martwym okresie, czyli w listopadzie lub na początku stycznia, tuż po Nowym Roku. Wtedy szanse na pustki w wypatrzonym przez Ciebie hotelu są największe.

8. Dużo łatwiej negocjuje się tuż przed wyjazdem. Większość hoteli ma opcję last minute – oznacza to, że jeśli poprosisz o 5-10 proc. rabatu, raczej nie powinno być kłopotu. Oczywiście, mówimy tu raczej o środku tygodnia i nie w absolutnym szczycie.

9. Dobry sposób na wyższą zniżkę to sprawdzenie ceny na bookingu i szybki telefon do hotelu. Booking ma spore prowizje, dlatego możemy śmiało prosić o 15-20 proc. zniżki. Jeśli w hotelu jest dużo wolnych miejsc, recepcjonista może przyjąć naszą stawkę z pocałowaniem ręki. Tym bardziej, że hotel nic na tym nie traci, bo od ceny na portalu i tak musiałby zapłacić prowizję. Cena sprzedażowa i tak będzie niższa, a to oznacza zniżkę sięgającą nawet 25 proc.

10. Znajomi hotelarze podpowiadają też, że dobrą metodą przy negocjacjach ceny w hotelu jest podanie swojego limitu budżetowego na nocleg – np. 120-50 zł. Jeśli recepcjonista ma pusty hotel, weźmie i to. Trudno mi było uwierzyć w skuteczność tej metody, ale skorzystaliśmy z niej kilka razy i o dziwo – nawet działa.

11. A jeśli często jesteśmy w danym mieście, bez problemu możemy ustalić jakiś atrakcyjny rabat na każdorazowy nocleg w danym hotelu.

12. Podstawą negocjacji jest to, że nie możesz się wstydzić rozmawiać z obsługą hotelu. Warto też pamiętać o tym, że nawet jeśli trafisz na nieugiętego recepcjonistę, nie wszystko stracone. Zawsze możesz poprosić o rozmowę z kierownikiem recepcji albo szefem hotelu – często jest tak, że recepcja nie może dawać większych rabatów niż kilka procent, a decyzję o większych zniżkach każdorazowo akceptuje kierownik.

13. W życiu każdego hotelu są takie dni, kiedy żadna z powyższych metod nie działa, a cenniki przewracają się do góry nogami. To czas wielkich imprez, gdy do danego miasta zjeżdżają tłumy. Wiecie, jakiś festiwal, weekend z Formułą 1 w Budapeszcie czy inne wydarzenie. W tym czasie średnie ceny rosną przynajmniej dwukrotnie, a wiele hoteli zamienia się cennikowo przynajmniej w penthouse’y. W zeszłym tygodniu szukaliśmy czegoś w Trójmieście i mocno się zdziwiliśmy, gdy w wyszukiwarce pojawiały się ceny rzędu 3, 4, a nawet 6 tys. zł za noc. I to nie były pojedyncze oferty. Dopiero po paru dniach przypadkiem zauważyłem, że w Gdyni odbędzie się Red Bull Air Race. Swoją drogą, te oferty są ciekawe – bo oznaczają, że są desperacji, którzy są w stanie wyłożyć TAKIE pieniądze za JEDEN nocleg.

14. O zniżkę można się też postarać, jeśli w twoim pokoju hotelowym jest jakaś usterka lub brakuje czegokolwiek, co było wymienione na stronie z rezerwacją. Wystarczy zgłosić problem i poprosić o rekompensatę. Hotel ma w tej sytuacji szerokie pole do popisu: może cię przenieść do innego pokoju, np. o wyższym standardzie lub zadośćuczynić w jakiś inny sposób. Gdy w hotelu w Dublinie przez cały wieczór nie było internetu, poprosiliśmy o zniżkę – w końcu podstawowa usługa była nieaktywna. Zniżki nie dostaliśmy, ale w ramach przeprosin otrzymaliśmy śniadanie gratis o wartości 10 euro.

15. Nie dostaniesz rabatu, gdy będziesz wyglądał na zdesperowanego i zaspanego. Uderzanie do hotelu o 1 nocy i argumenty o tym, że „to tylko na parę godzin” raczej nie przekonają recepcjonisty – o czym dość boleśnie przekonaliśmy się w Czeskim Krumlowie.

16. A w jaki sposób negocjować rabat? Z naszych doświadczeń wynika, że w Polsce najskuteczniejszą metodą jest rozmowa telefoniczna, a na Zachodzie – bezpośredni kontakt. Nie wiem, być może rodzimi hotelarze nie są przywykli do takich pytań, a może myślą sobie, że jesteś w punkcie 13. W każdym razie w innych krajach, gdzie też ludzie często zadają takie pytania – uzyskanie zniżki jest bardziej prawdopodobne.

17. Najczęściej zniżkę dostaniecie w kraju „bogatym” – w czasie naszych podróży najczęściej dostawaliśmy zniżki w Szwecji, Danii i na Islandii. Jasne, wcześniej trzeba odpowiednio przygotować rozmówcę – powiedzieć skąd jesteście, jaki macie budżet, gdzie byliście, dokąd zmierzacie, jak bardzo wam się tu podoba. Taka gra wstępna 😉 Zwykle nie ma problemu z lekkim zbiciem ceny. To nie są jakieś ogromne kwoty – w jednym miejscu utargowaliśmy 50, w innym 80 zł, a jeszcze gdzie indziej darmowe śniadanie, ale jak zbierzemy to wszystko do kupy, wyjdzie nam całkiem niemała sumka.

18. Pamiętaj, aby nie być zbyt gorliwym negocjatorem w miejscach takich jak Islandia, gdzie miejscami jeden hotel przypada na 120 kilometrów. My mieliśmy tam taką sytuację, gdy recepcjonista miłego hoteliku stanął okoniem, a nasz budżet absolutnie nie pozwalał na udźwignięcie pokoju w granicach 500 zł. Cóż było robić – przejechaliśmy godzinę do następnej osady i szybko znaleźliśmy hotel trzy razy tańszy.

19. Przy okazji warto też sobie odpowiedzieć na pytanie czy targowanie się to żebractwo i buractwo, jak pewnie niektórzy mogą myśleć. Naszym zdaniem nie – większym buractwem jest dawanie się wydymać hotelowi na jak najwyższą kwotę. No i pamiętajcie o jeszcze jednym – żeby rozmawiać z hotelami, które są w waszym zasięgu cenowym. My zazwyczaj prosimy o zniżki w miejscach, w których zwykle i tak się zatrzymamy, niezależnie od dobrej woli recepcjonisty.

Przeczytaj też: Norweskie fiordy za mniej niż 1000 zł! Obejrzyj cuda natury za bezcen [PORADNIK]

My się już naprodukowaliście, teraz czas na was. Korzystacie z takich metod, a może sami macie jakieś sprawdzone sposoby na tańsze noclegi w hotelach? Piszcie!

Życzymy udanego urlopu!

Fragmenty tego tekstu ukazały się wcześniej w moim poradniku opublikowanym w serwisie pieniadze.gazeta.pl.

PODOBAŁ CI SIĘ WPIS? POLUB NA FEJSBUKU, PODZIEL SIĘ Z INNYMI! 

Jesteśmy podróżniczą rodziną. Poznaliśmy się w 2007 r. i od razu okazało się, że podróże to jedna z naszych wspólnych pasji. I tak jeździmy razem przez życie. W 2011 r. wzięliśmy ślub, a od sierpnia 2013 r. dołączyła do nas Helenka. Nasza kochana córka od razu złapała podróżniczego bakcyla. Ale nie mogło być inaczej – już w brzuchu mamy zwiedzała m.in. Izrael i Islandię, a pierwszą świadomą podróż – samochodowy trip po Bałkanach – zaliczyła mając 12 tygodni. Obecnie jest nas czwórka do zespołu dołączyła druga córka Idalia.

49 komentarzy

  • Krystian

    Chciałem tylko dodać że przeprowadziłem eksperyment porównujący ceny na booking.com z różnych urządzeń czy różnych adresów IP – i o dziwo ceny się różnią. Cały mój test spisałem w tym miejscu: https://e-nowinki.pl/sprawdzamy-czy-cena-noclegow-na-booking-rozni-sie-w-zaleznosci-od-adresu-ip
    Dodatkowo robiłem test cen genius 3 oraz użytkownika bez konta, efekt w tym miejscu: https://e-nowinki.pl/sprawdzamy-ceny-na-booking-czym-jest-genius-oraz-czy-warto-zdobywac-wyzsze-poziomy
    zobaczcie sami ile można zaoszczędzić ?

  • arpo

    Czasy się zmieniają, podejście hotelarzy też. Na negocjacje telefoniczne trzeba uważać, zwłaszcza w Polsce. Tak wynika z moich obserwacji przy podróżach służbowych. Gdy zaczynałem pracę lata temu booking był moim ulubionym portalem do rezerwacji. Do pewnego momentu, gdy dłużej porozmawiałem z recepcjonistką w jednym z hoteli, która powiedziała mi, że gdybym zadzwonił, chętnie dałaby mi cenę trochę lepszą niż na booking, byle zarezerwować bezpośrednio i doradziła zawsze dzwonić, bo to im się bardziej opłaca. Nigdy nie lubiłem się targować, ale zapytać nie zaszkodziło. I rzeczywiście, kilka razy gdy znajdowałem na booking ofertę, która po porównaniu z bezpośrednią w hotelu była lepsza (choć nie zawsze tak oczywiście było), po wykonaniu telefonu bez problemu dostawałem lepszą cenę bezpośrednio albo jakiś bonus w stylu parking w cenie. Ale w ostatnim czasie już zaniechałem takich praktyk. Kilka razy trafiłem na odpowiedź – jak sobie Pan znalazł taniej, to proszę tam rezerwować. I to byłoby oczywiście OK, gdyby nie fakt, że w chwilę po takim telefonie obsługa hotelu podnosiła swoją ofertę sprzedaży wystawioną na booking. To w naturalny sposób powodowało, że z takiej rezerwacji rezygnowałem już całkiem. Moje uprzejme pytanie, czy mogę uzyskać taką cenę jak na booking było najwidoczniej odczytywane jako cwaniactwo i człowiek z hotelu przystępował do konkursu na większego cwaniaka. To mi uświadomiło, że nie warto jednak dążyć do sytuacji win-win, bo najwyraźniej druga strona nie jest tym zupełnie zainteresowana, a liczy się tylko próba maksymalizacji zysku, nawet kosztem możliwego pozostania z niesprzedanym w ogóle pokojem. Dlatego teraz szkoda mi czasu na takie zabawy – widzę na booking że jest taniej – rezerwuję tam, a jeśli widzę że taniej jest na stronie hotelu – rezerwuję bezpośrednio. Mam więcej czasu dla siebie.

  • Paweł

    Bardzo ciekawe porady! Szkoda, że czytam je dopiero teraz… Chociaż ostatnio za pobyt w hotelu https://scandinaviaresort.pl/pl w Zatorze nie zapłaciłem wiele. Hotel ten proponuje nowoczesne i luksusowe apartamenty, które są nie tylko oryginalne, ale przede wszystkim komfortowe. Na pewno warto tam przyjechać!

  • Marcin

    jako hotelarz powiem Wam jedno – każdy gość który próbuje tych sposobów w moim hotelu szczególnie z wymuszaniem rabatu bo w pokoju woda jest za gorąca albo coś się na chwilę zepsuło nie dostaje żadnych rabatów. KAŻDA usterka którą da się naprawić w ciągu godziny nie podlega rekompensacie i jest to słaby pomysł na obniżenie kosztów pobytu. Zmieniły się czasy w których gościowi było wolno wszystko a hotel spełniał wszystkie prośby.
    Wolałbym mieć puste pokoje niż gościć jakichś januszów biznesu z Koziej Wólki którzy mają 30zł na nocleg z wyżywieniem i żądaja rabatu

  • triposlaw

    Kompletnie sie z tym nie zgadzam,zawsze gdy rezerwuje hotel najtaniej wychodzi mi na oficjalnej stonie hotelu(zniżki ,rabaty,gifty które nie "wchodzą" z wyszukiwarek),a spośród wyszukiwarek hotelowych booking jest najdroższy (najpopularniejszy>największe prowizje)

  • Dorota - kocham wyjazdy

    To ja dorzucę kilka swoich rad 😉 Sprawdzają się w Polsce więc myslę, że poza nią też mogą się sprawdzić :
    Poniedziałki czy weekendy? Ceny w wielu hotelach różnią się nawet do 50% w zależności od dnia tygodnia. Warto wejść na booking.com i wyszukać ceny tego samego obiektu dla poniedziałku i soboty.  Miejskie hotele  stoją puste w weekendy (wyjątkiem są miasta turystyczne – jak Kraków) i wtedy są sporo tańsze. Dla odmiany, hotele nad jeziorami, w górach czy nad morzem mają mniej klientów od poniedziałku do środy. Początek tygodnia oznacza w nich zawsze dużo większe możliwości negocjacyjne (nawet jeśli pierwsza przesłana oferta odstrasza ceną).  90 złotych za dwuosobowy pokój w ekskluzywnym czterogwiazdkowym hotelu SPA na Mazurach?  W poniedziałek – to jak najbardziej możliwe.

    Poza sezonem. Hotele są skłonne do rabatów nawet do 30%, gdy stoją puste – a mają licznych konkurentów w nieodległej okolicy (wtedy wiedzą, że możesz wybrać pobyt u ich sąsiada).  Np. wielki obiekt  Ossa k. Rawy Mazowieckiej w wakacje stoi prawie pusty (podobnie jak większość ośrodków, które żyją tylko z grup biznesowych – nie prywatnych pobytów).  Dla odmiany, wczesną wiosną i późną jesienią puste są hotele mazurskie czy górskie.  Zimą nad morzem w hotelach też nie ma tłoku…

    Nowy hotel. Warto poszukać, czy jakiś się w okolicy nie otworzył. Jeśli tak – przez pierwsze pół roku (czasem rok) będzie miał sporo niższe ceny. Na razie ma przecież niewielkie obłożenie i szuka klientów. Wbrew pozorom, to nie są takie rzadkie przypadki.

    No i oczywiście Booking.com. Jeśli mamy listę potencjalnych hoteli (3-4 obiekty), warto sprawdzać ceny pokoi w tych hotelach na booking.com i HRS.com. Często znajdziesz tam okresowe promocje – nawet do 50% ceny za sam nocleg.

  • Alice

    Ciekawa notka! Dzięki! Ale polecam Wam Couchsurfing jeśli macie mały budżet i lubicie poznawać nowych ludzi 🙂 jestem hostem w Ålesund w Norwegii i uwielbiam to! 🙂 

  • Alice

    Ciekawa notka! Dzięki! Ale polecam Wam Couchsurfing jeśli macie mały budżet i lubicie poznawać nowych ludzi 🙂 jestem hostem w Ålesund w Norwegii i uwielbiam to! 🙂 

  • Jaa

    Dzięki za ten wpis, przekonał mnie, że targować się można i w hotelach i nie ma się co wstydzić 🙂 Zawsze korzystałam z booking.com, ale ostatnio w miejscach, gdzie się wybierałam, nie mieli kompletnie nic w rozsądnej cenie. Zarejestrowałam się na Airbnb, mam już pierwszy nocleg za sobą, i ogólnie było super, tylko skąd się biorą te dodatkowe opłaty serwisowe?? Można je jakoś obejść?

    Generalnie póki co polecam, dużo ofert prywatnych osób, dobre warunki i rozsądne ceny.

    Rejestrowałam się przez link polecający i dostałam 100zł do wykorzystania na pierwszą rezerwację, jeśli ktoś jest chętny dołączyć to zapraszam do rejestracji przez mój link – dostanę mały bonus a osoba rejestrująca 100zł w prezencie – www.airbnb.pl/c/joannah1462 🙂

    • Pati

      Najlepiej znależc przez Booking ,ale dzwonić bezpośrednio do obiektu taniej !!!!!!!! wypróbowane ,oczywiście kwatery prywatne,minus prowizja !!

    • Weekendowi

      A, zdarzyło się nawet i w Polsce. Ale to musi być low-season (i to taki BARDZO low, typu trzeci weekend października :D), musi być obrotny menadżer, który zrozumie, że jak nie zarobi na Tobie 50 proc. stawki, to my sobie naprawdę pójdziemy gdzie indziej.

      Oczywiście, nie możesz wyglądać na mocno zdesperowanego. Próbowałem kiedyś takiego sposobu w Czeskim Krumlowe. Fakt, był low-season. Ale moją pozycję negocjacyjną mocno osłabiało to, że była 1.30 w nocy i jedyne o czym myślałem, to żeby walnąć się z dziewczynami w bety i lecieć spać 😉

      Pozdrawiamy

  • Małgorzata

    Ja na razie korzystam z AIRNBNB i jestem bardzo zadowolona. W Korei Południowej nocowałam w domach Koreańczyków, są bardo gościnni, często jescze karmią i jest taniej niż w hotelu. 🙂

     

  • Pati

    Booking jednak bierze ogromną prowizję ,najlepiej znależć kwaterę przeż booking,ale rezerwować bez pośredników telefonicznie -jest taniej (mówię o kwaterach prywatnych)

    • Pati

      Proszę czytać ze zrozuoieniem ——-Booking jednak bierze ogromną prowizję ,najlepiej znależć kwaterę przeż booking,ale rezerwować bez pośredników telefonicznie -jest taniej (mówię o kwaterach prywatnych)

  • Lok

    Mogę pochwalić się nieco innym sposobem, który w połączeniu z rozbudowaną korespondencją mailową + może kilka metod z tutejszego poradnika może dać na prawdę fajne efekty. Po ogólnym zorientowaniu się na wyszukiwarkach wszechjęzykowych jakie ceny panują w danym regionie zaczynam szukać głębiej. Czyli po ustaleniu pułapu, który z góry traktuję za zawyżony wchodzę na strony internetowe w danym języku. Wymaga to nieco cierpliwości ale czasem można znaleźć na prawdę niezłe perełki. Wiadomo, że takie strony będa kierowane do miejscowych, których ciężko zrobić w bambuko. I wcale nie jestem poliglotą. Jest google tłumacz. Tłumaczę sobie "tanie noclegi" np. na włoski i to wklepuję w wyszukiwarkę internetową. Czasem trzeba się nagimnastykować aby trafić w takie sformułowanie jakiego w danym kraju używa się do wynajmu pokoi ale da rady. Ostatnio był problem z Litwą ale znalazłem. Możemy również w ten sposób nadziać się na obsługę, która zwyczajnie mówi tylko w swoim języku ale co z tego. Z wejścia mamy zwykle taniej więc jest to pewna rekompensata a na miejscu okazuje się, że zwykle i tak ktoś mówi po angielsku tylko się wstydzi. A jak nie, to tak jak nad Balatonem – pani odpaliła internet i włączyliśmy google tłumacza 🙂 I dało rady. Aby uniknąć braku kontaktu przy ofertach, na których mi zależy, zawsze pod wersję po angielsku umieszczam też tłumaczenie ze znanej już strony. oczywiście z wytłumaczeniem się, że korzystamy z tłumacza. Na wszelki. Żeby nie okazało się, że klniemy. Potem możemy już stosować wszelkie metody opisane przez autorów bloga. Ale często nie ma to już sensu bo jak mówię na wstępie osiągamy dobrą cenę. Np. nigdy nie znalazłbym tej strony (www.bb30.it) gdybym używał wyłącznie anglo bądź wszechjęzycznych pośredników. A spałem za 15 euro za pokój pod Watykanem i w Pizie.

    Myślę, że w każdym kraju znajdzie się rzesza hotelikarzy, którzy oferują znakomite warunki a jakoś adresują swe usługi tylko do miejscowych. Można się oczywiście naciąć. Przy drugim wyjeździe nad Balaton musieliśmy się z żoną ewakuawać delikatnie z zarezerwowanego miejsca ponieważ zdjęcia zdecydowanie nie odpowiadały rzeczywistości. Ale w Europie to już chyba rzadkość a pani przepraszała nas jak mogła. W każdym razie zawsze mamy z tyłu głowy,że nie musimy spać w aucie a jeśli trzeba to jak okazało się nad Balatonem, dobry nocleg znalazł się już za rogiem (w sierpniu) – ha ha ha tylko, że wszyscy tam mówią po węgiersku lub niemiecku. Ale na migi jakoś się dogadaliśmy na miejscu 🙂

    • Pati

      Booking jednak bierze ogromną prowizję ,najlepiej znależć kwaterę przeż booking,ale rezerwować bez pośredników telefonicznie -jest taniej (mówię o kwaterach prywatnych)

  • monik

    Ja ostatnio szukałam noclegu w Trójmieście i znalazłam fajną stronkę , która mi to bardzo ułatwiła zarezerwuj-nocleg.com Znalzłam tu nocleg zgodny z moimi preferencjami.

  • Dawid

    Z mojej strony mogę wszystkim polecić davol.Dreamtripslife.com – jedyny seriws, w którym nawet po opłaceniu wakacji cena może spaść i dostaniemy zwot różnicy na konto. W opcji premium jest też gwarancja najniższej ceny na wszystkie przeloty, hotele oraz np. wynajem aut, czy inne aktywności. Można złapać naprawdę niezłe okazję 😉 Mi się własnie udało uzyskać 150% zwrotu na hotel w Mediolanie – za 4* hotel koło stadionu San Siro zapłaciliśmy tylko 85zł ze śniadaniami 🙂

  • twojno

    Właśnie wykupiłem 8 noclegów w Rzymie z dwumiesięcznym wyprzedzeniem – przez telefon i HRS.de. Ten telefon, jak i niemiecki adres był kluczowy jeśli chodzi o cenę. Za 8 dni zapłaciłem tyle ile proponowano mi w booking.com za… 1 dzień. Podobnych ofert nie mogłem znaleźć siedząc w tym samym czasie przy laptopie. To już nie 25-30% zniżka, tylko 79%. Mam już potwierdzenie rezerwacji i mimo upływu kilku dni hotel nie zawiadamia o pomyłce. 🙂

  • Marcin

    Grejt Dżob!
    Co do Bookingu to polecam TYLKO i wyłącznie ich dział “Secret Deals” właśnie dla zarejestrowanych. Natomiast hotelscombined rządzi jeśli chodzi o wyławianie najlepszych miejscówek w danym miejscu, czasie w dobrej cenie

  • Beata Eter

    W Tajlandii zdarzało nam się zarezerwować jedną dobę hotelową przez telefon lub www. Potem wystarczyło licytować się z hotelarzami : “A jak przedłużymy pobyt o 2 dni? A jak zostaniemy 4 dni ile rabatu dostaniemy?” Zawsze działało i ceny szybowały w dół 🙂

    • Weekendowi

      I tak i nie. Z naszego doświadczenia wynika, że booking jest najlepszy, jeśli chodzi o hotele typu economy. Takie wiesz, z niższej półki. Z kolei te wszystkie HRS-y potrafią mieć naprawdę solidne rabaty i dobre okazje – dotyczą one jednak hoteli w przedziale cenowym, który zwykle na wyjeździe omijamy z daleka.

      Pamiętaj też, że zawsze możesz zrobić tak jak napisaliśmy – zanotować cenę z bookingu i spróbować się umówić z hotelarzem. Skuteczność tej metoda jest zaskakująco wysoka 🙂

      Pozdrawiamy

  • adf

    w jednym z warszawskich hoteli dostałem pokój z 2 łóżkami zamiast 1. Narzeczona stres. Ja stres. Hotel miał akurat sporo rezerwacji i nie było wolnego pokoju, ale dostaliśmy kupony za 50 zł na drinki które ukoiły nerwy – a łóżka zsunęliśmy 😉

  • Emilia Grabowska

    Niestety podczas tegorocznych wakacji przekonałam się, że booking ma też swoje cienie – hotel w Tuzli (BiH) w swoim cenniku miał inną (tańszą) ofertę niż ta z booking.com. Podczas płacenia okazało się, że na rachunku jest podatek na booking – wprawdzie było to dodatkowe zaledwie 4 E (bo i cena noclegu nie byla wygórowana) ale za te pieniądze moglibyśmy wypić butelkę wina w pobliskiej restauracji… Niesmak pozostał 🙁

    • Weekendowi

      Na miejscu właścicieli hotelu miałbym nadzieję, że nikt ich nie wyda, bo takie praktyki są niedozwolone. Booking raczej mocno pilnuje, żeby ich oferta była tańsza od “standardowej”, a w przypadku niesubordynacji (a osobna pozycja z podatkiem od bookingu to spore przegięcie) ten hotel może mieć problem 😉

  • woj_fil

    Warto też korzystać z Booking w szczycie sezonu- miałem opcję wielkanocną: albo pobyt z pełnym wyżywieniem i wszystko full jako JEDYNY dostępny w tym terminie..a na bookingu bez problemu zarezerwowałem tylko ze śniadaniem i za połowę ceny ,,recepcyjnej”

    • Weekendowi

      Nam się z kolei zdarzyło już ze 2 razy, że na stronie hotelu stało jak byk, że wybranego typu pokoju już nie ma, bo wszystko zajęte, a na bookingu – do wyboru, do koloru, dokładnie w takiej konfiguracji jak chcieliśmy.

      Pozdrawiamy 🙂

  • Obywatel Świata

    Na 100% skorzystam z tych porad 🙂 póki co opierałem się tylko na stronach typu booking.com, ale jak widać dla chcącego nic trudnego i spokojnie na miejscu można dla siebie ugrać o wiele więcej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *