-
Trudna francuska miłość, czyli Paryż frustrujący
Są takie miasta, gdzie od pierwszej chwili pobytu czujesz się jak u siebie. Ujmuje cię atmosfera, klimat, ludzie, architektura. Myślisz sobie: „Tak, mógłbym rzucić wszystko i zamieszkać tu choćby zaraz”. Takim miastem z całą pewnością nie jest Paryż. Nasz stosunek do Paryża jest mniej więcej taki sam jak Monty Brogana do Nowego Jorku w jego słynnym monologu z filmu „25. Godzina” (swoją drogą, gorąco polecamy każdemu, kto jeszcze nie oglądał). W Paryżu irytowało nas wiele rzeczy: 1. Tłumy zblazowanych amerykańskich turystów, dla których stolica Francji jest kolejnym obowiązkowym punktem żelaznej objazdowej trasy między Londynem a Rzymem. 2. Jeszcze większe tłumy namolnych murzynów stojących pod KAŻDĄ choć trochę zabytkową budowlą w obowiązkowych…