Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/weekendowi/domains/weekendowi.pl:/tmp:/var/tmp:/home/weekendowi/.tmp:/home/weekendowi/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/weekendowi/domains/weekendowi.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 532
Rajska Malta może cię rozczarować. 15 porad jak uniknąć zawodu - weekendowi.pl
Europa Południowa

Rajska Malta może cię rozczarować. 15 porad jak uniknąć zawodu

Jest piękna, słoneczna, względnie tania i pełna wspaniałych średniowiecznych zabytków. Ale jesteśmy z Polski, lubimy sobie ponarzekać. Dlatego oprócz praktycznych rad napiszemy też o miejscach, na które warto się odpowiednio “nastawić”.

Na początku ustalmy zasady – jeśli lecisz na Maltę tylko po to, żeby powygrzewać się na słoneczku i poleżeć na plaży (które swoją drogą są tu raczej średnie), to dziękujemy za nabicie odsłony, ale ten poradnik nie jest dla ciebie. Bo i tak będziesz się tutaj świetnie bawić. Ten poradnik jest dla ludzi bardziej aktywnych, chcących coś zobaczyć i nie mogących usiedzieć w miejscu. Takich jak ty! Nie, ty nie – ty wracaj na plażę.

img_9641
Czy Malta może rozczarować? Paradoksalnie tak, ale nie dlatego, że jest tu kiepsko. To bardziej kwestia rozbudzonych oczekiwań, przez co poprzeczka zawieszona jest niezwykle wysoko. Jak wysoko? Ano tak, że jeśli wydaje ci się, że tydzień to może być za krótko na zwiedzenie Malty i Gozo (piszemy tydzień, bo prawie wszyscy przylatują tu na tydzień), to jest bardzo możliwe, że ostatniego dnia będziecie się już tu troszkę nudzić.

A czemu tak jest? Zacznijmy od początku.

1. Nie ma znaczenia czy po Malcie i Gozo będziecie się poruszać autem czy komunikacją miejską. Bo i tak przeprawiając się z miasta do miasta czeka cię następująca alternatywa: albo spędzisz większość czasu w zatłoczonym autobusie sunąc po wąskich dróżkach tłukąc się za lawiną samochodów albo w aucie, wolno wlokąc się za wlokącym się równie mocno autobusem.

2. Z dwojga złego polecamy autobusy, bo Malta jest jednak świetnie skomunikowana, a tygodniowa Tallinja Card opłaca się znacznie bardziej niż wynajem auta. Tygodniowa karta (w jej ramach dzienne i nocne kursy bez limitu) kosztuje 21 euro i można ją wyrobić na lotnisku. Że drogo? Szybko się spłaci (pojedynczy bilet kosztuje 1,5 euro), bo szybko się przekonacie, że po Malcie trzeba jeździć…


3. Kilka linijek wyżej napisaliśmy, że siatka połączeń autobusowych Malty jest super. I to prawda, tyle że kursy autobusów nie mają nic wspólnego z punktualnością, a rozpisane co do minuty rozkłady mogłyby równie dobrze nie wisieć na przystankach. Jest to tym dziwniejsze, że choć mieszkaliśmy 4 przystanki od zajezdni, z której autobusy startowały punktualnie, to nigdy nie przyjeżdżały one na czas. Raz przyjeżdżały 10 minut za późno, innym 5 za wcześnie.

4. Plaże. Są. Jest też ciepła woda i nie ma parawanów. Z plażami na Malcie jest natomiast ten problem, że one absolutnie nie urywają…wiecie czego. Nam najbardziej podobały się Ramla Bay i Hondoq – obie na Gozo, bo tam mieszkaliśmy. Obie bardzo fajnie położone, ale dość małe i lekko klaustrofobiczne (zwłaszcza ta druga). Są też inne plaże, np. „ta-słynna-Golden-Bay”, ale umówmy się – jeśli szukasz miejsca do wylegiwania się na słońcu, to też nie jest to.

img_9790
5. Jest też „ta-kultowa-Błękitna-Laguna”. I okej, bardzo tam ładnie i warto popłynąć, ale tłumy na tej mikroskopijnej plaży na Comino są nieziemskie. Tu dobra rada: szukając rejsu (najlepiej z Gozo) warto znaleźć taki, który przewiezie was też po wybrzeżu Comino m.in. właśnie do Laguny. Nie jest to bardzo drogie – przejazd w obie strony spokojnie ogarniecie za ok. 10 euro. Ale! Tak, to miejsce na naszą ulubioną poradę – konkurencja ze strony operatorów jest ogromna i pierwsi naganiacze atakują was już kilkaset metrów przed portem Dlatego trzeba ostro negocjować i nie dawać się kupić już pierwszym komiwojażerom.

img_9629
6. Trochę negatywnie, co? Nie można zrywać owoców, kiepsko z plażami, korki i nie wszystkie atrakcje takie fajne. Nic bardziej mylnego – Malta, zwłaszcza jesienią, gdy u nas pogoda zachęca co najwyżej do podcięcia sobie żył, to idealne miejsce na tygodniowy lub odrobinę dłuższy wyjazd. A co można tam robić? A choćby pouczyć się angielskiego, który na Malcie jest językiem urzędowym. Malta słynie z kursów językowych i to podobno całkiem niedrogich. Weźmy na przykład szkołę Maltalingua. Jedną z większych zalet takiego kursu jest to, że to jedyne miejsce w Europie, w którym możesz na co dzień obcować z językiem angielskim z ludźmi, którzy posługują się nim na co dzień, a przy tym nie wieje i na łeb nie padają ci litry deszczu. Mało tego, świeci słońce i jest naprawdę przyjemnie.


7. Na pewno czytaliście już, co warto zobaczyć na Malcie, więc my tylko w telegraficznym skrócie. Na pewno solidny dzień trzeba poświęcić na stolicę tego małego państwa, czyli Valettę. Na spacer wzdłuż ul. Republiki, przy której znajdują się najważniejsze budynki i atrakcje turystyczne. I choć nie są one tanie, warto wysupłać trochę grosza. By zobaczyć niepozorną na zewnątrz, ale przebogatą w najlepszym barokowym stylu konkatedrę św. Jana ze słynnym obrazem Caravaggia, który pod koniec życia znalazł schronienie na Malcie. Przyjemność obcowania z tym pięknym wnętrzem to 6 euro. Jeszcze więcej, bo aż 10 euro zapłacicie za wejście do Pałacu Wielkich Mistrzów. I wiecie co? Też warto, ze względu na wspaniałą zbrojownię i bogate muzealne zbiory.


8. A kto nie lubi muzealnych klimatów, z pewnością znajdzie wytchnienie w forcie św. Elma i położonych nieopodal ogrodach Barrakka. Z obu tych miejsc rozpościera się świetny widok na zatokę, m.in. na słynne trójmiasto.

img_9565
9. Najłatwiej dojechać do nich z głównego dworca w Valetcie. Z pewnością warto zagłębić się w rój starych uliczek albo usiąść w jednej z knajpek na nabrzeżu obserwując port.

10. Ale miłośnicy wypasionych starówek zdecydowanie najlepiej poczują się w Mdinie z fenomenalnie położoną na wysokim wzgórzu starówką. To piękne miasto, które dodatkowo unieśmiertelniła słynna „Gra o tron”.

11. Oczywiście, nikogo nie zaskoczymy, jeśli polecimy każdemu wycieczkę do uroczej rybackiej osady Marsaxlokk. Nie bądźcie jednak zaskoczeni, jeśli nawet w niskim sezonie, ta urocza osada będzie oblężona turystami, co wpłynie negatywnie na Wasz odbiór jej uroków.

12. Podobnie sprawa ma się z Blue Grotto. Słynna błękitna jaskinia to jedna z głównych atrakcji turystycznych Malty i niestety, cholera to widać. Człowiek na człowieku – wiadomo, że trzeba to obejrzeć, ale zachwyceni raczej nie będziecie.

13. Z pewnością dużo bardziej spodoba wam się w położonych nieopodal megalitycznych świątyniach Hagar Qim – prawdopodobnie najstarszych zachowanych do dziś wzniesionych przez człowieka budowlach na świecie. Na Malcie takie świątynie zachowały się w kilku miejscach – wszystkie znajdują się na liście UNESCO. Ale pamiętajcie, że nie wszystkie są równie imponujące. Na przykład położone w miejscowości Xaghra megalityczne ruiny świątyni Ggantija. Wybaczcie, ale nie jest to miejsce, które możemy wam z czystym sercem rekomendować.


14. Rekomendować możemy za to inne miejscówki na Malcie: choćby wioskę marynarza Popeye’a, jedną z największych kopuł w Europie w miejscowości Mosta i miejscowość Bugibba położoną przy Saint Paul’s Bay. Tą ostatnią warto odwiedzić ze względu na całkiem fajne akwarium i chyba najbardziej żywe, pełne fajnych knajpek i typowo brytyjskich pubów centrum miasta.

15. No dobra, ale pamiętajcie też o „naszym” Gozo. I tak tu przyjedziecie, żeby obejrzeć Azurre Window. Co warto tu zobaczyć? Są fajne plaże (m.in. wspomniana wcześniej Ramla) i solidne klify, ale nam najbardziej podobał się Rabat, czyli Victoria, czyli stolica Gozo. Właściwie to bardziej Rabat niż Victoria, bo ta pierwsza nazwa jest lokalna, drugą zaś jakieś 130 lat temu nadali miastu Brytyjczycy.

img_9669
PODOBAŁ CI SIĘ WPIS? POLUB NA FEJSBUKU, PODZIEL SIĘ Z INNYMI!

Tekst powstał przy współpracy z Maltalingua.

Jesteśmy podróżniczą rodziną. Poznaliśmy się w 2007 r. i od razu okazało się, że podróże to jedna z naszych wspólnych pasji. I tak jeździmy razem przez życie. W 2011 r. wzięliśmy ślub, a od sierpnia 2013 r. dołączyła do nas Helenka. Nasza kochana córka od razu złapała podróżniczego bakcyla. Ale nie mogło być inaczej – już w brzuchu mamy zwiedzała m.in. Izrael i Islandię, a pierwszą świadomą podróż – samochodowy trip po Bałkanach – zaliczyła mając 12 tygodni. Obecnie jest nas czwórka do zespołu dołączyła druga córka Idalia.

31 komentarzy

  • Nicki

    Co to ma być za wstęp z tym leżeniem? Haha masakra, odechciało mi się czytać, wbiłam tu losowo z Google. Jestem osoba, która lubi leżeć na płazy + zwiedzać, ale jeśli ktoś z góry traktuje gorzej osoby które lubia tylko wypoczywać? Serio? pozdrowienia i mniej hejtu, a będzie się Wam lepiej żyło 🙂

  • Agn

    A jak oceniacie bezpieczeństwo? Czy podróżując sama kobieta jest narażona na jakieś nie miłe sytuację? Nie mówię tu o nocnych spacerach czy imprezach.

  • Viktoria

    Bardzo przydatny wpis przed wizytą (akurat rozważaliśmy wzięcie samochodu czy jednak transport publiczny) i faktycznie nie opłaca się brać samochód (pomijając przeciwny kierunek jazdy), miałam otwartą stronę i jeszcze raz go przeczytałam po wizycie, potwierdzam – bardzo przydatny wpis ))) Akurat mnie (nas) Malta w sobie nie zakochała, może dla tego że wyspa wyżej (Sycylia) jest bliższa mojemu (naszemu) sercu. Mieszkaliśmy w Bugibbie położonej przy Saint Paul's Bay i to wszystkow klimacie brytyjskim i dla Brytyjczyków nas akurat rozczarowało. Bardzo lubimy lokalną kuchnie, a tam wszystko dla Brytyjczyków. I zabrakło nam prostej kuchni morskiej (pomijając ofertę w wiosce rybackiej Marsaxlokk – gdzie faktycznie warto się wybrać, jak ktoś lubi see food!) i ryby dostepnej (jak dla przykładu na Sycylii) i warzyw 🙂 Dla nas była to raczej wyprawa jednorazowa (Valetta porywa swoim urokiem śriedniowiecza, a paisek Golden Bay Bich, płytkie wejście dla dzieci i delikatne słońce w połowie października nas zachwycili, ) i ludzie – fajni, mili, prości i pracowici. Malta warta odwiedzenia a czy w sobie zakocha – sprawa prywatna każdego ))

  • Agata

    Witam, chciałam tylko sprostować ceny – bilet autobusowy – 2 euro, na autobus pospieszny – 3, wejscie do katedry w stolicy – 10 euro, znajdują się w niej 2 obrazy Caravaggio i krzyż również jego autorstwa.

  • podrozedomi

    Ja wybralam się na Maltę w lutym, podróżowaliśmy autem i sporo zdążyliśmy zwiedzić 🙂 Ale na pewno jeżeli tam wrócę to wybiorę się też na nurkowanie, ponieważ woda nawet w pochmurne dni była baaaardzo ladna! 🙂

  • Domi

    Czytałam Waszego bloga zaraz przed wylotem na Maltę i w głowę się pukałam co tam można przez cały tydzień?? Niestety tydzień spędzony w sierpniu okazał się niewystrarczający, pomimo wczesnego wstawawania i zjeżdżania wyspy (wysep) nie udało nam się zobaczyć wszystkiego !Na pewno na Maltę wrócę bo jest do czego wracać, ale następnym razem będę przygotowana na podkęconą klimę na maxa po której choroba trzymała mnie kolejne 3 tygodnie po powrocie do Krakowa ( 2 antybiotyki i katar, którego się nie dało wyleczyć :(( )

    • Ania

      DOMI wreszcze znalazłam kogoś kto był w sezonie. Czy odpowiesz mi na pytania?:

      1. czy cięzko poruszac sie samochodem w sezonie tzn. korki sa wielkie? Parkowac lepiej w okolicy miasta? Parkingi sa płatne?

      2. czy jest bardzo gorąco ( bardziej niż np. Zakinthos)

      Ja rozwazam Malte na 10-12 dni w sierpniu lub Algarve. Na Malte ciągnie mnie ze względu na zabytki, klimatyczne miejsca, ale boje się o te straszne upały i wielkie korki. Bede wdzięczna za odpowiedż

      Ania – anulkas@op.pl

  • Nicola

    Wasz wpis idealnie wpisuje się w moje odczucia po wizycie na Malcie. Wyobrażałam sobie raj na ziemi, ale jednak korki, dlugi czas przejazdu z miasta do miasta, mało plaz i wypalona roślinność w lipcu (wydaje mi się że jednak oprócz pogody ma na to wpływ niedbałość Maltanczykow) trochę mnie rozczarowały

  • Erynia w trasie

    Chyba jesteśmy nienormalni, ale spędziliśmy na Malcie bite dwa tygodnie i wcale się nie nudziliśmy. Gwoli ścisłości zaznaczam, że na plaże wkraczaliśmy dopiero wtedy, gdy wszyscy z niej schodzili. Pozdrawiam,

    Erynia

  • Małgosia

    Do ogrodów Barakka raczej dojdziemy, a nie dojedziemy z dworca w Valetcie. Tydzień na Malcie to stanowczo za mało! Samo Gozo jakie jest cudne, Nadur, Xlendi, Marsalforn. A do autobusów polecam coś do ubrania na szyję i ramiona, klima działa na maksa. 

  • Patrycja Story

    WOW ale fajny blog2 Zostaję z Wami – lubię ludzi z pasją;) odnośnie tego wpisu o Malcie  zgadzam się, ale dodałabym kilka plusów;))) ja pokochałam Maltę i zostałam na 2 mies m.in w Maltalingua;) 

  • Travelling Milady

    "Pogoda zachęca do podcięcia sobie żył" – ha ha, zmiażdżył mnie ten tekst. Pamiętam pierwsze zderzenie z sierpniową temperaturą na Malcie. Wilgotność milion procent, a woda w morzu zblizona do zupy. Chyba pierwszy raz w życiu aż tak się wygrzałam:)

  • Uczta dla zmysłów

    Ciekawy artykuł. Latem wybrałam się na Maltę na przedłużony weekend. Wiedziałam, że zwiedzenie wszystkich atrakcji wyspy w tak krótkim czasie jest niemożliwe, ale przekonała mnie wizja teleortowania się z Poznania w ciągu 2 godzin na tę rozgrzaną słóńcem wyspę 🙂 Najbardziej brakowało mi na Malcie zieleni i na początku raził architektoniczny nieład (w szczególności w Sliemie). Jednak lazurowa woda, bezchmurne niebieskie niebo, urokliwe uliczki Valetty i wakacyjny klimat sprawiły, że był to udany wypad. Tak jak Wam spodobała mi się Popeye Village, ale tylko z zewnątrz, do środka moim zdaniem nie warto wchodzić. 

Skomentuj weekendowi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *