-
Zwiedzamy Helsinki. 9 miejsc, dla których warto tam jechać (choć główna atrakcja zamknięta)
Gdzie jedziesz na urlop? Do Helsinek! – przyznacie, że taki krótki dialog brzmi absurdalnie, nawet jeśli jesteście morsami miłującymi kąpiele w przeręblu. A jednak, jeśli już jesteście w okolicy, to możecie rozważyć wyjazd do stolicy Finlandii. Czemu? Już tłumaczymy. Ale raczej na dzień, może półtora, więcej nie. No bo po co jechać do Helsinek? Dla wielu turystów opcje są dwie – albo wpadniecie tu na kilka godzin promem z Tallina albo przyjedziecie celem wylotu do Azji z miejscowego lotniska ktorymś z samolotów Finnaira (swoją drogą, siatki połączeń LOT może im pozazdrościć). Założmy więc, że mamy cały dzień na zwiedzanie stolicy Finlandii i… szczerze mówiąc, powinno wam to wystarczyć. Co warto…
-
Idealna jednodniówka z Warszawy: „Mała Łódź”, pałac i gorące źródła
Niecałe 60 kilometrów na zachód od Warszawy w promieniu kilkunastu kilometrów znajdziecie wystarczającą moc atrakcji, która na upartego wystarczy wam na cały weekend. Naszą wycieczkę zaczynamy w Żyrardowie – niewielkiej, nieco ponad 40-tysięcznej miejscowości, która swego czasu była europejską potęgą włókienniczą. Choć historia miasta liczy nieco ponad 180 lat, to jest ciekawsza niż wielu miejsc ze znacznie większą historią. Weźmy już samą nazwę, która pochodzi od nazwiska Filipa de Girarda – francuskiego inżyniera i wynalazcy. Był to fachura wysokiej klasy, wynalazca mechanicznej maszyny do przędzenia lnu, który od 1833 roku nadzorował prace fabryki wyrobów lnianych, która szybko stała się największą tego typu inwestycją w Europie. Fabryka i miasto rosły w…
-
Kto o zdrowych zmysłach chciałby pojechać do Turku? Zapewne fan Buki (i może Muminków)
Nie lubimy zimy, więc po co pchać się do miejsca, gdzie nawet latem nie jest za ciepło? Skłamalibyśmy pisząc, że Turku jest najpiękniejszym miastem świata, ale ma swoje „momenty”. Szczególnie ciekawe są jednak te… poza miastem. Nie dajcie sobie wmówić, że największą atrakcją Turku jest XIII-wieczny zamek, bo to nieprawda. W przypadku tego drugiego największego miasta Finlandii potiwerdza się stare porzekadło, że ważniejsza jest podróż, a nie cel podróży. Tak jest i tutaj – Turku jest najpiękniejsze, jeśli wjedziesz do miasta z odpowiedniej strony. A właściwie wpłyniesz, np. tak jak my – promem ze Sztokholmu. To jest bardzo fajne przeżycie, bo czujesz się jak na cholernym „Statku miłości”. Są drinki…
-
Starożytna twierdza Bam w Iranie. Gdy turysta staje się atrakcją turystyczną
Starożytna forteca Arg e Bam była jedną z największych atrakcji Iranu do momentu tragicznego trzęsienia ziemi, który praktycznie zrównał ją z ziemią. Czy teraz, gdy twierdza jest mozolnie podnoszona z gruzów, warto się tam wybrać? My się wybraliśmy i nie żałujemy (polecił nam to miejsce Osmól), choć patrząc na zdjęcia sprzed kilkunastu lat można tylko żałować, że los tak fatalnie obszedł się z cytadelą. I z całym miastem, bo potężny wstrząs zrównał z ziemią 80 proc. budynków w mieście. Bilans trzęsienia jest fatalny: 26,2 tys. ofiar, 30 tys. rannych, drugie tyle bez dachu na głową. Mimo tej tragedii miasto podniosło się z kolan i szybko zostało odbudowane. Podobnie zresztą stało…
-
Okolice Torunia. Być tam i ich nie odwiedzić, to grzech ciężki
Czy jest coś fajniejszego niż pełne historycznego klimatu miasto jak Toruń? Tak, miasto o porównywalnym potencjale, ale bez turystów. Jak staraliśmy się wam udowodnić tydzień temu, gród Kopernika to idealne miasto na weekend. Ale łatwo wpaść w pułapkę wąskich uliczek, naleśników z Manekina i innych przyjemności. W pułapkę, która objawia się tym, że nie obejrzymy najbliższych okolic Torunia, równie urokliwych. A może i bardziej, bo nie tak obleganych przez turystów. Naszą podróż zaczynamy od Grudziądza – choć to 60 kilometrów, to dzięki autostradzie przemieścicie się tam w nieco ponad pół godziny (i nie, by tego dokonać, waszym kierowcą nie musi być szofer ministra obrony narodowej). I od razu zaczynamy z…