-
Niesamowity Sandomierz i okolice, czyli Helcia w poszukiwaniu Mateusza
W tym pięknym, ale lekko prowincjonalnym mieście jest coś uroczego i pociągającego. A najbardziej pod koniec lutego, gdy nie ma turystów i całą klimatyczną starówkę ma się tylko dla siebie. – Tato? Mamo? A dokąd jedziemy? – spytała ze swojego fotelika Helcia. – Do Sandomierza – pada szybka odpowiedź. – A po co? – dziecko nie odpuszczało. – Na weekend. – To nie będzie Barbie? – Nooo….raczej nie. – To co będziemy robić? – Będziemy…no…odwiedzimy Mateusza! – wzbiłem się na wyżyny intelektu. – Mateusza? A kto to Mateusz? – Helka była wyraźnie zafrapowana. – Mateusz? To taki ksiądz. – Ksiądz? I co on robi? – Mieszka w Sandomierzu. – I co…